Aneto, klony są kapryśne, przekonałam się o tym w moim ogrodzie, że nie co się upierać, teraz już to wiem… masz rację, chorób klonów nie odbieram jako miażdżącej straty, jest wiele pięknych roślin, drzew, nie ma co się fiksować

Szklarnia - nie sądziłam, że będzie mi sprawiało tyle frajdy zaglądanie do niej, biegnę każdego dnia niczym niewiasta do skrzynki pocztowej w oczekiwaniu na list miłosny



Masz rację, bez stresu. Jest dopiero końcówka lutego.
Lidko, niektóre ogrody mają tak piękne egzemplarze… uwielbiam i będę je kochała, ale u innych

mam dwa, może te mnie przez jakiś czas jeszcze zechcą pocieszyć? …
Haniu, historia Józefa K. zawsze mną wstrząsała. Tragiczniej już nie można skończyć…
Dziękuję za link! Zaintrygowała mnie ta mamucia. Nie próbowałam jeszcze takiej. Jak wysoka ta tyczna u Ciebie rośnie?
A może to nie jest tak, że iryski Ciebie nie pokochały, tylko coś pokochało za bardzo iryski? Ja bym im chyba dała szansę

Zdumiona jestem, że w tym roku zwiększyły liczbę pąków, w miejscu każdej „starej” cebulki są dwa-trzy iryski, chyba się mnożą?!?
Ando, rozumiem, że można oprzeć się iryskom, gdy masz tyle piękności. Czy mają jeszcze u Ciebie szansę?
Anusko, tak, właśnie pomyślałam o Ewie. Nowa12 też ma klony, być może z tego źródła? Popytam. Ajce coś padło, ale źródła nie znam. Mandat wkurzył mnie, bo jeśli płacisz 20kilka zł i spóźniasz się kilka minut, to … no cóż. Trzeba się pilnować i tyle. Zmobilizowałam się do zainstalowania aplikacji, teraz mogę przedłużać parkowanie zdalnie. A swoją drogą, mój pracodawca ma wolne miejsca parkingowe, ale miesięczna opłata za korzystanie to 5 stów. Tak często nie korzystam z auta. Parking podziemny stoi prawie pusty, maks. 20% wykorzystania, to inna sprawa. Bo na konkretne dni czy godziny nie można, w grę wchodzi tylko miesięczny karnet.
Judith, wdzięczny i lubi przepuszczalne gleby, w sam raz do Ciebie. Idę głównie w cebulowe mnożące się, może na stare lata będę usatysfakcjonowana łanami?

Uśmiałam się u Agatorka, że zostałam sędzią piłkarskim
Dario, dzięki za polecenie mamuta, biorę go pod lupę

Konewki już pracują

Powiem Ci, że jaki szyk taki sik!
Kordino, rośliny manipulują nami jak chcą, naprawdę trzeba odwagi i trzeźwego umysłu

Dziś naszła mnie ta myśl, że przecież powojenne ogródki w Polsce conajmniej do lat 90tych były głównie ogródkami użytkowymi… nie było takich dylematów, co sadzić i jaką odmianę.
Anpi, konewki naprawdę czad i tym czadem czadowo się podlewa

Sałatę to ja już posiałam dwa tygodnie temu i zamartwiam się, czy nie za wcześnie i czy coś z tego wyjdzie… dlatego Cię zagadnęłam. Miejsca w szklarence tak dużo nie mam, żeby poszaleć, ale Twoje zdjęcia wczoraj tak mnie rozochociły, że dziś pobiegłam i oprócz rzodkiewki widzę już pierwsze wynurzenia u Pak choi
A skoro dziś szaro, zimno i nawet śnieg spadł, wrzucam na pocieszenie wczorajsze trzy minuty słońca

i dopatruję się pozytywów w tym, że rabaty jeszcze nie uprzątnięte, łyso

nie jest

Pozdrawiam!