Pogodowo jednak słabo, ciągle padało. Ale godzinkę mi się udało ogarnąć przy wejściu donice i pocięłam parę krzaków Annabelek. Nowy fryz ogniście wiosenny
Daga, dziękuję za zdjęcia. Dla mnie te siewki takie oczywiste nie są, trochę chyba podobne do jakiejś szałwii lub do rudbekii. Ok, ale będę na takie cuda uważać.
P.S. Musiałam się trochę pozastanawiać nad koligacjami rodzinnymi lub postrodzinnymi. To trochę tak jak mój eM nazywa swoją mamę: teściowa mojej żony