Moi Drodzy, ogród ma już 5 lat ale tak naprawdę tworzy się tak na poważnie w dobie Covida, taki jest fakt... Fakt jest też taki że zawodowo musiałam zwolnić (praca tylko home office) co dało mi więcej czasu dla rodziny i ogrodu (odpadły dojazdy i wyjazdy). Zarówno rodzina jak i ogród zyskali... Nie przypisuję tu niczemu zasług - dostrzegam jedynie dwa pozytywne skutki mojego bycia w domu...
Oczywiście, że jest to paskudny wirus, który zniszczył wielu osobą zdrowie, odebrał życia a rozgrywające się ludzkie dramaty każdy już zapewne poznał wśród najbliższych... Nas osobiście też choroba dotknęła i też przeżywamy to co się dzieje…
Ale z drugiej strony staram się zachować zdrowy dystans dla zdrowia psychicznego... zamiast oglądać tv i lamentować - wzięłam łopatę w marcu 2020 roku i wygoniłam rodzinę do ogrodu. Zrobiliśmy i ciągle sami robimy bardzo dużo… usunęliśmy wszystkie "szmaty" zastępując je kartonami, mamy piękny kompostownik - w ogóle nie oddaję śmieci bio bo zużywam je w ogrodzie (kartony też), pieczemy sami chleb, wędzimy, itd... a to wszystko dzięki temu, że zyskaliśmy czas... Straciliśmy finansowo (bo praca inna) ale zyskaliśmy czas na to co nas cieszy... Zakupy robimy raz w tygodniu, odpadły galerie handlowe i wyjazdy po błahe rzeczy, odpowiedzialnie zredukowaliśmy podróżowanie, a co za tym idzie skupiliśmy się na najbliższym otoczeniu... Oczywiście, że możemy na to wszystko spojrzeć negatywnie od strony globalnego dramatu ale my wolimy cieszyć się każdą chwilą niż lamentować.. taki nasz urok..
Co do nazwy – napisałam owszem na szybko bo tak mi sercu zagrało – ogród w dobie Covid (może tak brzmiałoby lepiej)... nie ma problemu, mogę ją zmienić... pomyślę i coś wymyślę

Ostatnią rzeczą jaką bym chciała to obrazić czy urazić tu kogoś.... szanuję wszystkich a Was za ogromną wiedzę ogrodniczą baaardzooo

Jeśli ktoś poczuł się urażony to bardzo przepraszam.