Elu, te hakonki są posadzone na rabatce wejściowej z jednej strony schodów.
W przyszłym roku je podzielę i posadzę na rabatce po drugiej stronie schodów.
Mam też taką rabatę wzdłuż domu, na której rosną miskanty Morning Long, białe gaury i hakonechloa macra posadzona wiosną. Od wiosny dosyć sporo urosły.
Ja mam tylko jedną jukę.
Nie wiedziałam, że trzeba wyrywać rozety i tylko wycinałam po przekwitnięciu.
Może dlatego zawsze miała tylko 2,3 kwiatostany.
Też się zastanawiam czy ją zostawić, bo zajmuje dużo miejsca.
To mnie zaskoczyłaś, że to zwykła macra. To jest duża trawa, pod 80-90 cm wielkości i osiąga tę wielkość szybko a tu masz małe kupki. Może młoda po prostu jeszcze. Ona nie ma żadnych pasków na liściach? Jest czysto zielona?
Gdybyś była bliżej to podkradłabym sadzonki już dwa razy kupowałam odmianowe hakonki, które miały się niby przebarwiać na jesieni i ciągle nic. Żółcieją ale bez czerwonych refleksów
Dziewczyny, EE musiałam wziąć, mimo że nie planowałam tulipanów, ale z braku czosnków przestraszyłam się, że nic nie będzie kwitło tej wiosny. Mając na uwadze posuchę kolorystyczną, jaka panuje po zimie, dołożyłam jeszcze Doll's Minuet, przekonał mnie kolor i kształt, choć one nie powtarzają kwitnienia, więc potraktuję je jako jednorazowy bukiet.
Przypadek manii dwóch kółek znam, to wielka miłość mego brata. Dawno temu zabrał mnie na dłuższą wycieczkę, przykazał się ciepło ubrać i nałożyć buty narciarskie. "Bo naprawdę będzie dawało po piszczelach". Zdziwiłam się, ale dobrze, nałożyłam spodnie i buty narciarskie i tarabanię się, wychodzę przed dom a on łapie się za brzuch. No jak to, kazałeś! Okazało się, że jemu chodziło o buty górskie, nie narciarskie... Więc Aga, ty profesjonalnie wyposażona rozumiem, że mąż ma później frajdę i myśli, że sprawił Ci największą radość w życiu Judith, bądź gotowa a jeśli mąż już siedzi na forum motocyklowym, to sprawa przesądzona
Z mojego ogródka, to jeszcze wczoraj rozważałam wypad na wystawę Zieleń to życie, ale dziś stwierdziłam, że mój ogród jest TAK zaniedbany, że nie mogę mu tego zrobić. Grzecznie będę pracować w domu. Przy okazji podzielę się z Wami smutną wiadomością, że kolejne hakonechloa z Zielonych Ogrodów, zdawało się, że dobre sadzonki, posadziłam w przepuszczalną glebę i nie podlewałam, prawie bez wyjątku padły. Po powrocie zastałam takie widoki:
Tym samym daruję sobie kolejne próby sadzenia hakonechloa macra, z nieznanych mi powodów sadzonki dostają brązowych plam i potem już całe są w brązach. A nie jest to kolor, o jaki mi chodziło...
Inaczej sprawa ma się z moliniami. Mocno podrosły.
Hortensje Limelight też mają niezłe osiągi jak na pierwszy sezon.
Róże wypuściły bardzo długie, prawie 2-metrowe pędy, Ascot i Leonardo, ten sięga do nieba.
I jeszcze jedno. Mam takie hakone:
Dwie z nich (te bez paska były opisane jako hakonechloa macra bez dopisanej odmiany. Ale czy ta bezodmianowa nie ma szerszego liscia? Widzieiscoe gdzies moze jakies porownanie wygladu odmian? Bo szukam czegps takiego ale nie widzę
Agatorku, wiem jak to jest z weekendami, u mnie też jest zawsze intensywnie i wiele się dzieje...
Masz rację, do magicznej czwórki brakuje Ci jeszcze hakone, będzie w przyszłym sezonie, już to czuję.
Sarenko, Cherry Fluff zaraz wrzucę, wiadomo że to rzecz gustu, ale Twój krzaczek DCandy o wiele piękniejszy. Twoja Hakonechloa macra też ładnie urosła. Zdrowe sadzonki i od serca podarowane i proszę, jaki efekt
Ajka, bez przesady z milionami. Jakieś straty zawsze są wpisane w każdy projekt, tak do tego podchodzę, trzeba wymienić, ustalić co mogło być nie tak i iść dalej. Jeśli padną wszystkie, to już za rok sobie odpuszczę i zacznę sadzić molinie. Naprawdę myśląc o ostatnich wydarzeniach u Andy w okolicy i nie tylko - przestałam się przejmować drobiazgami u siebie w ogrodzie, poza tym nie mam ostatnio na to czasu i stwierdzam, że to bardzo dobra metoda
Marta ale pędzi Twój wątek. Chyba nie dam rady nadgonić. Ładne te zestawienia u Danusi. Mnie się podoba to drugie, czy tam jest rdest i bodziszek, ciekawe co jeszcze?
Ja twierdziłam,że hakone jest takie sobie dopóki nie zobaczyłam zielonej. Nawet mi piknęlo do niej serducho
Żółta za to wydawała mi się bardzo zarowiasta i nie wiem czy bym wiedziała co z nią zrobić
Tak, realizm zasadniczo się sprawdza. Jednak czasem nawet trudno mówić o realizmie, gdy działa zbyt wiele czynników nierozpoznanych
Alicjo, gaury u mnie rośnie Gaura Lindheimera Whirling Butterflies, są w pełnym słońcu i też mają bardzo długie łodyżki, podejrzewam, że te tak mają. Ich urodę opisałabym tak samo. Jest poza tym pełna bzyczących, to dla mnie bardzo nowe i miłe odczucie ogrodowe A tak ogóle, to trzmiele jakoś przestały przylatywać, zastanawiam się, czy one już się nasyciły?
Sarenko, widziałam Twoje sadzonki, też takie dostałam za 18 zł, Beni kaze... świeżo podzielone mikruski. Dlatego już nie zamawiam przez internet, chyba że to będzie szkółka Kordesa czy Austina (ta druga na razie niedostępna w EU... ) Wrzuć fotki tej Toszkowej u Ciebie
Dragonko, Artemis i pozostałe róże też - od razu jakoś dobrze się poczuły na swoim miejscu. Ten kwiatostan Artemis to na jednym pędzie Pięknych róż jest wiele...
Jagodaa, dzięki za link! nie znałam tego ogrodu, ale te hakone faktycznie nie mają sobie równych... Zerknęłam kilka wpisów dalej i autorka wątku pisała, że to może być odmiana Beni kaze, choć ona sama kupowała je pod nazwą Nicolas. Nie wiadomo nigdy, co się kupi
A przyszły rok - masz rację, może już wyglądać inaczej. Pewnie popłaczę na wiosnę po stratach, coś dosadzę i nadal będę twierdziła, że już nie sadzę - na zmianę z wizytami w szkółkach Spokój i znudzenie prognozuję u siebie za 2-3 sezony
Wiolu, u Ciebie też bardzo udana galeria Hakone, pokazuj je częściej Ale zgadzam się z Tobą, że one pasują do wszystkiego. Rewelacyjne trawy, a już ich szelest i ruch na wietrze jest czymś magicznym. U mnie nie będzie ich mało, jeśli tylko zechcą rosnąć...
Joann, nie ma hakonechloa o nazwie "zielona", ale sprzedawcy bez obycia często tak mówią, a czasem sami nie mają bliżej do czynienia z różnymi odmianami i mówią, co im się wydaje. Nawet w sklepach internetowych widzę wiele sprzecznych opisów. Jak wygląda kwestia zielonych Hakonechloa? Jeśli dobrze to rozumiem (w razie czego korygujcie proszę), to:
Hakonechloa macra - to jest tzw. bezodmianowa, inaczej czysty gatunek, o dość żywym kolorze zieleni. Jak rozumiem, na jej bazie otrzymano pozostałe odmiany, jest ich trochę, ale jeśli mówimy tu o zielonych, nie w paski i nie żółtych, to:
H. macra Beni kaze - dość podobna do macry, ale inaczej się przebarwia na zimę (ponoć na czerwono) i podobno nie osiąga tak dużych rozmiarów jak macra. Zobaczysz ją u Johanka77 na rabacie z brzozami.
H. macra Greenhills - także zielona, ale trochę ciemniejsza zieleń niż macra, przebarwia się na jesień na bordowo.
H. Nicolas - zielona, ale dość wcześnie liście przebarwiają się na czerwono i potem żółtoczerwono.
Nie jest łatwo rozeznać się, bo wiele źródeł myli zdjęcia. Te odmiany jednak są zielone.
U mnie zestawienie z różami będzie, o ile tylko doczekam się własnych sadzonek hakonechloa. Bo już chyba starczy tych hakonkowych zakupów?...
Joann, a na zachętę wstawię jeszcze kilka zdjęć Hakonechloa macra z ogrodu Danusi, żebyś sama oceniła, czy warto się zniechęcać czy nie Teraz usiądź wygodnie w fotelu i patrz, co ona potrafi, jakie daje towarzystwo, gotowa na mocne wrażenia?
Tu z różą i hortensją
Tu z bylinami
Tu z bordową żurawką
Tu z cisem i molinią chyba
No i hit! Nad stawem...
Oglądając te zjęcia sama siebie zaczynam lepiej rozumieć, że tak zawzięcie chcę mieć te trawy u siebie
Asiu, ale upewnię się, chcesz zobaczyć zieloną bezodmianową? Hakonechloa macra? to ja już Ci prezentuję! Oczywiście wiele sadzonek mi padło, ale jak wspomniałam, te wypasione sadzonki po 38 rosną rewelacyjnie, proszę, oto stan rzeczy
To moim zdaniem jedne z ciekawszych traw. Widzisz tu na zdjęciu obok, jak wygląda "zimująca" turzyca? Naprawdę nie ma się co równać urodą.
Zielsko usuwaj i nie przejmuj się. Cienkie łodyżki zostawiaj, to ona. Reszta to chwasty. Nie zniechęcaj się.
51 donic. Wow! Ile sadzenia.
Fajnie, że udało Ci się nowe sadzonki hakonechloa macra zdobyć
Widziałam w Warszawie wczoraj na Płochocińskiej sadzonki hakonechloa, zarówno czystego gatunku jak i odmian. Tylko, że jedna jakieś 30zł kosztowała.
Wiolu, zmieniam kurs dam podlewanie dopiero, jak będą mdlały
Basiu, miło, że znalazłaś chwilę, a wątek Vity - unikat, prawda?
Edytko, było tych siewek więcej na rabatach, nawet miałam dylemat, czy je wyrywać czy zostawić, ale wtedy jeszcze myślałam, że to cukinie. Ciekawe doświadczenie
Basiu, dynię zawsze najpierw piekę w kawałkach i w takiej postaci to już można wszystko, do zupy, na ciasto, do sosu.
Iwonko, błędy być muszą, a choć potrafią na chwilę ostudzić zapał, to jednak jak się spojrzy na to jako materiał treningowy - to nie jest źle stan odpoczynku w ogrodzie i bieżącego dbania - to jest właśnie to, do czego dążymy w takim tempie, jakim działałam ostatnio, nie sposób być na bieżąco z innymi sprawami. O odpoczynku w ogrodzie nie mówiąc Pozdrawiam! i będę zaglądać do wizytówki
Miluniu, to się tylko może tak wydawać na zdjęciu, światło pada, ale nie, tam nie ma nic zielonego. One padły totalnie, inne mają po jednym-dwa listki. Na razie niczego nie wykopuję, będę wiedziała, w które miejsce dosadzić. Tylko ... tylko gdzie ja kupię Hakonechloa macra... nie widziałam ich w żadnej szkółce, żadnym CO. Internetowo już na pewno nie zaryzykuję. "Wyższy stopień ogrodnictwa" mnie rozbawił. Starszy szeregowy jestem
Aga, sklepy dobre Kasia u siebie na wątku wczoraj wrzuciła, widziałaś pewnie, ale teraz już wszystko prawie wykupione, szykuję się na jesień. CO nie mają już wyboru. Będę pamiętać jak tylko zrobię jakieś odkrycie
Alicjo, najdłuższy pęd dyni ma 6 metrów ... to co widać na zdjęciu, to tylko część tego olbrzyma, chyba drona trzeba do jej sfotografowania w całości Czasem myślę, że ta olbrzymia dynia to chyba chichot mojej Mamy? Kiedy przyszedł etap papek, bardzo często podawałam jej dania z dynią, puddingi jaglane z dynią, koktajle z dynią, puree ziemniaczane z dynią, co się tylko dało zblendować. Zawsze miałam pół zamrażarki pulpy dyniowej.
Miluniu jeszcze raz, wyrzucę tylko te które źdźbeł nie mają, dosadziłabym chętnie, ale gdzie znaleźć sadzonki? Jeśli znajdę namiar na ładne egzemplarze Hakonechloa bezodmianowej , to pojadę choćby na koniec Polski
Tymczasem skończył się u mnie sezon na ogórki, dojrzewają pomidory, smak nadzwyczajny, to jest ten aromat, który pamiętam z ogrodu mojej Mamy.
Nie jest źle z biedronkami, działają w strefie użytkowej i rekreacyjnej
Nie jest też źle z hakonechloa zakupionymi z innego źródła, te mają się pięknie jak na pierwszy sezon.
Lidko, dziękuję Ci bardzo Ja wiem, że to są tylko drobne problemy, że są większe, ale najchętniej wyjechałabym na długo i niech sobie ogród radzi sam ale tego mu zrobić nie mogę, za młody, trzeba karmić piersią...
Co do Hakonechloa macra, to wstawiam ich zdjęcia, oszczędzę Wam i sobie emocji i nie będę fotografowała każdej padniętej. Ale taki jest schemat i wszystko zmierza w jednym, smutnym kierunku...
Górne przyrosty zaczynają żółknąć. Gdyby to była susza, to raczej zwijałyby się w trąbkę. A tu nic takiego, jaśnieją, żółkną...
Potem padają na ziemię i leżą płasko...
Potem to już wiadomo jak to wygląda ...
Może macie jakąś radę, czy mogę uratować jeszcze pozostałe?
Dla odmiany, fotka hakonechloa kupiona z innego źródła, miała już spore bryły korzeniowe, traktowana w ten sam sposób co pozostałe - ma się świetnie.
Podlewam dość często, w upały codziennie lub co dwa dni. Wilgoć jest. Czy możliwe, że za dużo wody? A może pędraki? Może grzyb? A może koty tak na nie działają? (mają w tej korze świetną kuwetę i korzystają) Podlewałam też gnojówką z pokrzywy dla zapewnienia dodatkowego azotu. Nic się nie zmieniło. Nie umiem kompletnie rozpoznać, w czym może tkwić problem i to mnie chyba frustruje najbardziej ...
Żadnych rabat w tym roku, absolutnie... A tymczasem w przedogródku... Od wczesnych godzin porannych przymiarki! Na razie tylko przymiarki, klona Pixie chcę posadzić już, reszty jeszcze nie, ponieważ po róże muszę się udać! Co to oznacza chyba jakiś dalszy wypad?...
Pomysły na kolorystykę dla róż są dwa:
1) pomarańcz - Hansestadt Rostock, Bengali, Summersong
2) pastele - Pashmina, Mächenzauber, Matthias Claudius
Rabata jest słoneczna, od południa, z czasem jak urośnie żywopłot - bezpośredniego słońca będzie ciut mniej. Z obecnych na niej: cisy i grujecznik Glow Ball. Po sąsiedzku graby z hakonechloa macra i czosnkami na wiosnę. Jakie kolory widzicie na tej rabacie? Wszelkie pomysły mile widziane.
Jak na młode sadzonki to brunera jest bardzo urodziwa.
Bergenia, paprotnik szczecinkozęby, Hakonechloa macra 'Aureola'.
Hosta "Blue Mouse Ears"
Przesadziłam też adiantum stopowate, żeby mieć ją bardziej na oku
Wczoraj przyszły mi bodziszki Rozanne...miałam już nic nie kupować,ha ha
No ale Rozanne nie mogłam sobie odmówić uwielbiam te bodziszki będę miała je w 3 miejscach...
sadzonki ładne,chociaz wybujone.... w przyszłym sezonie pokażą na co je stać
Trzy sadzonki dosadziłam do hakonechloa macra...
Uwielbiam ten duet
A dwie poszły do donic na tarasie... z których wysadziłam bodziszki Bloom time....
A Bloom time poszły na rabatę z sesleriami, berberysami,rdestami i Śś,będą fajnie ze sobą kontrastować te bodziszki to też długo kwitnące...