Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum

Znalezione posty dla frazy "kompostownik"

Doświadczalnia bylinowo-różana 21:18, 26 lis 2018


Dołączył: 03 sty 2018
Posty: 7198
Do góry
Anda napisał(a)


Też "lubię" koński obornik, jeśli tak to można nazwać


W sobotę przywiozłem koński obornik. Dwa "rodzaje": świeże "bobki" - nimi opatulę róże a na nie kompost. Znalazłem również źródełko końskiego przekompostowanego. Przywiozłem przyczepkę - poszła na kompostownik - ale tak mi się podoba jego konsystencja, że chcę załatwić cała przyczepę.
Ewa, czy ten świeży będzie dla róż dobry? Chyba tak, wszak o zabezpieczenie przed mrozem chodzi
Doświadczalnia bylinowo-różana 17:22, 26 lis 2018


Dołączył: 25 maj 2015
Posty: 34404
Do góry
Waclaw napisał(a)


I ja tak słyszałem: tylko świnie dają "zimny" obornik.
Kiedyś robiłem duży rozsadnik. W styczniu na 0,6 metrowa warstwę obornika nasypałem ziemi i później siałem rozsadę. Ciepło jej było. Skrzynia była przykryta folią i mimo zimna na zewnątrz folia była zaparowana.

Jutro jadę po koński dla róż. Reszta pójdzie na kompostownik.


Też "lubię" koński obornik, jeśli tak to można nazwać
Malutki pod lasem 19:34, 24 lis 2018


Dołączył: 10 mar 2015
Posty: 12226
Do góry
Dziweczyny, dziękuję Wam wszystkim bardzo i za pochwałę avatara i za życzenia zdrowia dla M Po dwóch tygodniach męki przynajmniej został zdiagnozowany i wiemy już co mu jest i można prawidłowo leczyć Będzie dobrze
Dziś korzystając z tego, że już się lepiej poczuł zostawiłam Jasia z nim i pomimo mżawki poszłam do ogródka, podziałałam trochę Całe doniczkowo, moja mała szkółka zadołowana, cebule wszystkie posadziłam w gruncie, kurcze ile ich było... nie wiem skąd Obciachałam moją płaczącą wierzbę, bo już u sąsiadki pół korony zwisało daleko, pograbiłam trochę liści i wrzuciłam w kompostownik Od razu lepiej Czekam na wiosnę
Doświadczalnia bylinowo-różana 20:44, 23 lis 2018


Dołączył: 03 sty 2018
Posty: 7198
Do góry
Anda napisał(a)


Pod roze konski, tez mam taka informacje

W skrzyniach taki cieply konski obornik daje sie na poczatku napelniania skrzyn. On sie wtedy w skrzyni przekompostowuje i ogrzewa od dolu warzywka.

A tak w ogole to z tego co czytalam wynika, ze zimny to tylko swinski jest, a krowi tez cieply. Oj, musialabym chyba zglebic to zaganienie


I ja tak słyszałem: tylko świnie dają "zimny" obornik.
Kiedyś robiłem duży rozsadnik. W styczniu na 0,6 metrowa warstwę obornika nasypałem ziemi i później siałem rozsadę. Ciepło jej było. Skrzynia była przykryta folią i mimo zimna na zewnątrz folia była zaparowana.

Jutro jadę po koński dla róż. Reszta pójdzie na kompostownik.
Ptasi gaj 20:50, 17 lis 2018


Dołączył: 14 kwi 2016
Posty: 14885
Do góry
greg66 napisał(a)
Oszroniony trawnik wzrok przyciąga a trawa kolebie się w jesiennym słońcu i już powoli zima nadchodzi i ciepłe wieczory przy kominku.
Pozdrawiam ciepło




Rzeczywiscie rano trawnik wygladal jak srebrny dywan. Bo obecnie jak zielony to ma tam jakies przeswity roznych odcieni zieleni.
Tak po szronie piekny.
W kominku pale i cieplo.


Sporo dzisiaj zrobilam juz koncowka robot, kompostownik uprzatniety, siatka z oczka zdjeta odkurzone liscie przy oczku, roze okopane. U mnie dzisiaj juz byly bryly zmarzniete.
Jutro jeszcze podleje zimozielone oprocz tui dzisiaj puscilam nawodnienie. Nie jest mokro tak sobie, nie wiadomo jaka zima bedzie. Moze byc sucha i mrozna to trzeba podlac.
Kompost, kompostowanie i kompostowniki 21:26, 16 lis 2018


Dołączył: 08 wrz 2013
Posty: 4587
Do góry
anka_ napisał(a)

Waldku a możesz mi powiedzieć co rozumiesz pod pojęciem 'zamknięty kompostownik'? Termokompostowniki (plastikowe do kupienia) czy taki np z palet jak większość ma? Bo zastanawiam się czy my o tym samym rozmawiamy.

Zamkniętych to może niefortunne słowo. Raczej w sensie posiadających boczne ścianki. Mogą to być kompostowniki z desek, z palet, z drągów a nawet z samej siatki.
Sezon 2017 u Hanusi 19:24, 16 lis 2018


Dołączył: 20 lis 2010
Posty: 34408
Do góry
Elu, ni juz chyba po grzybach. A ja dziś ostatnie prace ogrodowe,korzystając z pogodnego poranka.
Liście zgrabione, kompostownik pełny. Róże? Okopczykowane. Cebulowe wsadzone- część w grunt ,część w donice.
Pozostało zwieść daliowe karpy do domu.
Listopad łaskawy, róże jeszcze kwitną, ale najbardziej widoczne są rudbekie.

Dziś ogród mnie przywitał szronem i lodem na kałużach. Koniec balu panno lalu.

Ale ogólnie miałam niezły sezon, a nawet powiedziałabym, ze bardzo dobry.
Udało się nawet wyskoczyć poza płotki.
Teraz planowanie na nowy sezon i czekanie na marzec.
Wszystkim zagladajacym dziękuję serdecznie i polecam się na okres zimowy.
Kompost, kompostowanie i kompostowniki 13:54, 16 lis 2018

Dołączył: 16 lis 2018
Posty: 10
Do góry
też nie rozumiem tego pojęcia ''zamkniety kompostownik'' ?
Kompost, kompostowanie i kompostowniki 10:26, 16 lis 2018


Dołączył: 24 sty 2012
Posty: 5340
Do góry
waldek727 napisał(a)
Aniu. Ja temat kompostu i kompostowania zgłębiam od dziesiątków lat. Interesują mnie wyłącznie naukowe opracowania których przeczytałem setki. W żadnej tego typu pracy nie zauważyłem nawet wzmianki o tym, że kompost w zamkniętych kompostownikach należy przerzucać. Co innego polecają na różnych stronach, blogach, poradnikach ludzie którym się wydaje, że piszą o ogrodach i ogrodnictwie. W tych artykułach, za które bym nie zapłacił nawet złotówki nie raz czytałem o tym, że kompost należy przerzucać co dwa miesiące, co sześć miesięcy, zawsze jesienią. Mnie takie wypociny nie interesują, ponieważ zanm dokładnie jak przebiega i na czym polega cały proces kompostowania odpadów organicznych.

Waldku a możesz mi powiedzieć co rozumiesz pod pojęciem 'zamknięty kompostownik'? Termokompostowniki (plastikowe do kupienia) czy taki np z palet jak większość ma? Bo zastanawiam się czy my o tym samym rozmawiamy.
Kompost, kompostowanie i kompostowniki 05:19, 16 lis 2018


Dołączył: 08 wrz 2013
Posty: 4587
Do góry
Pytanie Megi brzmiało: Czy można jeszcze przerzucać kompost ( w org. kompostownik).

Ja też pięknie i obrazowo na podstawie doświadczeń kuchennych przedstawię przerzucanie kompostu.
Robimy omlet. Gdy stwierdzimy, że spodnia strona jest już dostatecznie usmażona chcemy go przerzucić.
Co robimy?
-Zawijamy brzegi do środka?
-Bierzemy widelec i całość mieszamy?
-A może kładziemy patelnię na patelnię o tej samej średnicy i sprawnym ruchem obracamy omlet, przerzucając go na drugą stronę?

Aniu. Ja temat kompostu i kompostowania zgłębiam od dziesiątków lat. Interesują mnie wyłącznie naukowe opracowania których przeczytałem setki. W żadnej tego typu pracy nie zauważyłem nawet wzmianki o tym, że kompost w zamkniętych kompostownikach należy przerzucać. Co innego polecają na różnych stronach, blogach, poradnikach ludzie którym się wydaje, że piszą o ogrodach i ogrodnictwie. W tych artykułach, za które bym nie zapłacił nawet złotówki nie raz czytałem o tym, że kompost należy przerzucać co dwa miesiące, co sześć miesięcy, zawsze jesienią. Mnie takie wypociny nie interesują, ponieważ zanm dokładnie jak przebiega i na czym polega cały proces kompostowania odpadów organicznych.
Żywopłotki cisowe. 21:48, 14 lis 2018


Dołączył: 13 lut 2012
Posty: 15041
Do góry
Anabell napisał(a)





a wiesz ile teraz przy sadzeniu obracam taczką z kompostem.
Następny kompostownik naruszyć muszę.


No i to jest właśnie dla mnie zagadka - skąd czerpiesz energię, a może to z tych wyrobów
Doświadczalnia bylinowo-różana 16:53, 14 lis 2018


Dołączył: 25 maj 2015
Posty: 34404
Do góry
Pszczelarnia napisał(a)
I ja byłam.

Swojemu kompostowi (skłądającemu się z darni, liści wszelkich i chwastów zafundowałam łajno gołębie, żeby się nie marnowało).


Ty masz wspaniały kompostownik, niczym Monty. Taki kompost i tyle go to skarb
Ogród w budowie - nieustającej 12:49, 14 lis 2018


Dołączył: 13 lut 2012
Posty: 15041
Do góry
Skopaną darń spod trawników było odłożyć na bok i miałbyś miejsce w kompostowniku i ziemię pod ręką do uzupełniania dołków na wiosnę. No tego co kupisz

Szalejecie dziewczyny,musi mnie ktoś ogrodowo ukoić bo coś mi idzie opornie a teraz widzę, że w ogrodzie nie ma kompozycji i tak mi trudno ogrodowo jakoś.

No to teraz już Gabrysia coś pokaże - tylko nie bombkę kompostownik


Pszczelarnia 12:43, 14 lis 2018


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29264
Do góry
April napisał(a)




Dzięki za info. Tak czy siak, przegapiłam to jesienne wysiewanie. A szkoda ale się nie wyrobiłam. Wiosną muszę się sprężyć. Będzie ciężko, bo u mnie wiosną najwięcej prac z porządkami, bo jesienią staram się jednak zostawić na rabatach liście i igły dla ochrony.
Myślałam że posadzę jeszcze dwa buki, ale już się nie napinam. Jak się uda to dobrze, jak nie to posadzę wiosną. Póki co zadołowałam z doniczkami i przyglądam się czy to dobra miejscówka
Kompostownik masz imponujący. Sporo jabłek widzę. Nie boisz się że zakwaszą? Mam nadzieję że nie wyskoczyłam z tematem z kosmosu ale chyba o tym nie pisałaś.


Nie ma tematów z kosmosu. Nie pisałam o jabłkach i kompoście (kiedyś było o jabłkach w kontekście cydru - na razie się teoretycznie nakręciłam i dokupiłam 4 jabłonki jeszcze.)

Nie boję się. Kompost jest zawsze trochę kwaśny, myślę, że mieszanka jaka się tam znajduje sama się wyreguluje (w zimie sypię popiół drzewny). PH sprawdzam czasami na rabatach dla ciekawości. Tak samo jak nie boję się, że mogę hodować grzyby w kompoście z tych jabłek (zdrowe tam nie poszły ale spady i nadgniłe z różnych przyczyn). Kiedyś eM. oponował, jak sypałam spady (były długie dyskusje) do kompostu. Ale nie będę natury sortować. Ziemia rodzi, ziemia przyjmie. A ja nie ingeruję za bardzo w życie sadu, choć obiecuję sobie za każdym razem większą ingerencję (opryski mocznikiem i miedzianem to nadal teoria u mnie).

W sadzie spadły mi najpierw chore liście z jednej śliwy - te zgrabiłam i dałam na spalenie. Ale to było jedyne działanie sortujące.

Przecież musiałabym liście bukowe z mszycą też sortować. Bo jej w całości nie zmyłam.


Sortuję tam, gdzie jest to jakby oczywiste i łatwe: w całości pomidory, ziemniaki (Sylwia pisała o dyni i ogórkach - też nie warto tego dawać, bo rdzy) lądują na ognisku. Liście z róż też.

I dla mnie wiosna jest trudna i sprinterska. Staram się jesienią coś tam wypielić i przyciąć ale udaje się to tylko w przypadku rabat przeznaczonych na wyłożenie obornikiem, żeby było łatwiej kłaść.

Pszczelarnia 12:20, 14 lis 2018


Dołączył: 28 lis 2014
Posty: 11728
Do góry
Pszczelarnia napisał(a)


Facelię siał eM. jakoś na początku września. Ona szybko wschodzi.

Wiosną możesz wysiać facelię albo łubin, koniczynę. W zasadzie wszystko.

Motywuję się wciąż. Przede mną jeszcze wiele prac: coś wykopać, coś zakopać, polatać z grabiami, poobcinać to i owo i zaordynować kolejny (3 kompostownik).

Bo te nie są wystarczające:







Dzięki za info. Tak czy siak, przegapiłam to jesienne wysiewanie. A szkoda ale się nie wyrobiłam. Wiosną muszę się sprężyć. Będzie ciężko, bo u mnie wiosną najwięcej prac z porządkami, bo jesienią staram się jednak zostawić na rabatach liście i igły dla ochrony.
Myślałam że posadzę jeszcze dwa buki, ale już się nie napinam. Jak się uda to dobrze, jak nie to posadzę wiosną. Póki co zadołowałam z doniczkami i przyglądam się czy to dobra miejscówka
Kompostownik masz imponujący. Sporo jabłek widzę. Nie boisz się że zakwaszą? Mam nadzieję że nie wyskoczyłam z tematem z kosmosu ale chyba o tym nie pisałaś.
Początkującego ogrodnika kawałek trawnika ;) Ogródek Kasi 10:57, 14 lis 2018


Dołączył: 07 maj 2016
Posty: 10449
Do góry
Pszczelarnia napisał(a)
Ewo - Ando, dziękuję.

Toszka, to wiem wszystko. Ja mam ogród na minerałach, a z kranu mi woda uzdrowiskowa leci (niestety).

Tak myślę, że u mnie w zasadzie to rośliny potrzebują po prostu gleby. Czyli kompostu nade wszystko. I jak dostają gnojówki i obornik co jakiś czas, to chyba nie mam co sobie zawracać głowy innymi wynalazkami.


jak zobaczyłam Twój kompostownik, to aż westchnełam.. i jeszcze piszesz, że to trzeci! Twoje rośliny mieszkają w raju
Kondziowy ogrod cz II 09:16, 14 lis 2018


Dołączył: 09 lip 2010
Posty: 77358
Do góry
Astry mają to do siebie, że wystarczy wyrwać łodygę z kwiatem, a często na dole są korzonki. Ostatnio na rowie, w mojej ulicy rósł sobie aster o pięknym kolorze a wziął się stąd, że sąsiadka wywala ścięte łodygi na ulicę, sobie zrobiła kompostownik na ulicy a ja siup. Aster już rośnie u mnie
Pszczelarnia 00:01, 14 lis 2018


Dołączył: 13 lut 2012
Posty: 15041
Do góry
Pszczelarnia napisał(a)



Motywuję się wciąż. Przede mną jeszcze wiele prac: coś wykopać, coś zakopać, polatać z grabiami, poobcinać to i owo i zaordynować kolejny (3 kompostownik).





Z tych prac najbardziej spodobało mi się działanie pod nazwą "zaordynować".
Tak, czuję to - to mnie urzekło - już czuję że to najpiękniejsza praca.

Kompostownik wspaniały - ale już o kompoście nie piszę bo na mnie krzyczą.
Za kilka dni mam mieć zimę i skończy się radosne ogrodniczkowanie.
Pszczelarnia 23:22, 13 lis 2018


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29264
Do góry
April napisał(a)
Wojna postu z karnawałem to moja ulubiona płyta, też często słucham. Nawet na słuchawkach na bieżni, poza świetną treścią, ma dobry rytm

A facelię kiedy siałaś? Jak szybko wzeszła?
Ja na wiosnę muszę wysiać jakiś zielony nawóz żeby pod nowe rabaty było więcej papu. Muszę poczytać o tych poplonach i innych nawozach zielonych.

Pięknie masz, nawet późną jesienią Zmotywowałaś mnie swoimi pracami i przesadziłam jeszcze rododendrona


Facelię siał eM. jakoś na początku września. Ona szybko wschodzi.

Wiosną możesz wysiać facelię albo łubin, koniczynę. W zasadzie wszystko.

Motywuję się wciąż. Przede mną jeszcze wiele prac: coś wykopać, coś zakopać, polatać z grabiami, poobcinać to i owo i zaordynować kolejny (3 kompostownik).

Bo te nie są wystarczające:





Ukojenie 20:49, 13 lis 2018


Dołączył: 31 sty 2016
Posty: 12471
Do góry
Kasia_CS napisał(a)
Zoja, jak tam Bokashi?

Wiaderko na odpadki? Uzbieralam 1 poczekalam az przestanie sie wytwarzabc plyn i trafilo na rabate-kompostownik.
Powinnam teoretycznie to zakdomuopac, ale mialam inny plan. Wszystko to co uzbieralam- karton, darn, resztki dalii, mieczykow, chwastow, galazek oraz ziemi z doniczek posypalam otrebami bokashi i nakrylam plandekami. Oczywiscie zlewane woda i mokre. Teraz niech sobie bakterie beztlenowe dzialaja.

Nie jestem zbyt rzetelna w zbieraniu odoadkow ale wiaderka sa fajne.
To, ktore ukonczylam na koniec wygladalo jak w dniu wrzucania do niego odpadkow - wszystko utytlane w otrebach ale ani troche nadgnite. Pachnialo kiszonka.
Czyli wyszlo.

Nastepne uzbierane wiaderko zaleznie od pogody i mozliwosci kopania dolka w ziemi - trafi albo do dolka i tam dokonczy swoj proces, albo doczytam jak to jest z przetrzymywaniem tego w worku na smieci do wiosny.

Zdjec nie ma. Jakos nie czulam potrzeby dokumentowania smieci.

Edit: a rabata wyglada tak:



Jest za domem wiec tylko ja ja ogladam i nie wzbudza sensacji.

Dodam jeszcze, ze plyn odlewany z wiaderka rozcienczam woda i podlewam domowe kwiatki - tzn. Glownie pelargonie przyniesione z dworu - maja sie dobrze
Nadmiar zlewam do sloika z zakretka bo przyciaga muszki owocowki. Podlewam jak jest okazja.
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies