Oj można.
Mnie czasem zadziwia to, że ten przodujący w zastosowaniu nowoczesnych technologii naród, tak bardzo skupiony na pracy, skrywa w sobie tak wiele romantyzmu. Trudno wyobrazić mi sobie tabuny Polaków pielgrzymujących po Polsce w poszukiwaniu podobnych doznań.
Jak to dobrze, że nie muszę pielgrzymować, żeby podziwiać dzieło wiosny.
To żółte drzewo to klon ściętolistny. Listki ma podobne do ambrowca.
Gratuluję nabycia cyprysika. Mój w momencie zakupu miał 50 cm.
Klony strzępiastokore mam dwa. Ich wolne tempo wzrostu bardzo mi pasuje.
Jeden z nich rośnie w większym ścisku, więc trochę wyciąga go w górę. Ten na rondzie ma więcej przestrzeni, ale nie jest jakoś nadmiernie szeroki. Oba egzemplarze nigdy mi nie chorowały.
Podczas weekendu udało się wykancikować i wzruszyć glebę na jednym z półksiężyców. Rozsypałam na tej rabacie ściółkę z kompostu. Gleba jest tam bardzo gliniasta, z naciskiem na bardzo.
Na jednym z końców tej rabaty usuwałam rok temu poziomki. Powsadzałam trochę bylin i seslerii. Stanowisko trudne, ale coś tam kwitnie.
W środkowej części tej rabaty rośnie klon ściętolistny. Sporą już ma koronę, a pod nią sucho.
Na drugim końcu tego półksiężyca są róże i byliny. Wiosną usunęłam stamtąd gracki.
Aga a wracajac do klonow to znasz takiego? Klon Trójzęby? - cudo. Malutkie drobne liście i wybarwienie praktycznie przez caly sezon. Ale to byc moze szok po przesadzeniu. Zobacze jak bedzie w nowym sezonie. Klonik wart miejsca. Niezmiennie mnie tez zachwyca klon ściętolistny a w Arboretum klon Mono
Powojnik kupowałam w Biedrze jako Jackmanii. Tam są dwie sztuki wspierające się na dwóch drucikowych obeliskach. Mają sucho i półcieniście, bo tuż obok rośnie klon ściętolistny o kulistej koronie. Podsypuję je zimą popiołem, jesienią kompostem.
Cukinię tak lubię, że nigdy nie zdarzyło mi się zgromadzić jej na tyle dużo, aby zrobić z niej przetwory.
Pyszny jest z niej wstążkowy "makaron" z minikotlecikami mielonymi i sosem z jogurtu, czosnku i koperku/natki
Bardzo smakował mi pasztet wg przepisu Brzozowej Agatki. Trzeba tylko pamiętać o bardzo mocnym odciśnięciu utartej cukinii. Pyszny jest na ciepło i na zimno
A to zdjęcie pasztetu Anuski wg tego przepisu (Wymarzyłam sobie wrzosowisko)
Lubię też cukinie zapiekane podobnie do bakłażanów z pomidorami, oliwą, mozzarellą, oliwkami albo krojone w drobne plastry i zapiekane z podsmażonymi kawałkami piersi z indyka lub kurczaka, mozzarellą, oliwkami i suszonymi pomidorami.
Z agrestu, porzeczki, truskawek i owoców świdośliwy gotuję sobie codziennie kisiel. Świetnie nawilża moje zszarpane struny głosowe.
Mi Google pokazały na jakiś klon, w sumie nie do końca jeden, klon ściętolistny albo jakieś hybrydy klonów acer campestre i acer lobelii, ale ja sama to nie wiem?
Od kilku dni mam cudowną pogodę. Nade mną rozpościera się lazurowy błękit nieba, temperatura dochodzi do 20 stopni, nie ma wiatru. Jestem szczęściarą, bo niewiele jest powodów dla których muszę opuścić ogród. Mogę niespiesznie omiatać jesienne rabaty. Dobry czas.
Róże Bonica przed wizytą u fryzjera. Dzisiaj już są ogolone.
Dzisiaj już są ogolone.
Zegarowa w promieniach słońca.
Klon ściętolistny przyciąga wzrok jak magnes.
Klon strzępiastokory na rondzie dopiero teraz zaczyna się delikatnie przebarwiać. Większość listków wciąż jeszcze jest zielona.
Po lekturze tekstów o ogrodach na forum budowlanym do mojego ogrodu zawitały dwa klony, które miały być "zastępstwem" dla wrażliwych klonów japońskich i palmowych. Był to klon ussuryjski i właśnie ściętolistny. Podejrzewam nawet, że zwłaszcza ten pierwszy, dzięki mojej szeptanej reklamie, zawitały do ogrodowiskowych ogrodów. Oba miały osiągać wysokość 5-8 m. Ussuryjski ma koronę bardziej owalną (piękny okaz u siebie ma Gosiek 33), ściętolistny raczej kulistą. Oba te klony cudownie się przebarwiają jesienią. Niestety tego pierwszego straciłam z powodu werticiliozy. A ten rośnie. Brzozowa Agatka ma u siebie jego formę szczepioną.
Tutaj możesz znaleźć więcej zdjęć z różnych pór roku.
Oba wsadzała też u siebie Galgasia.
Haniu, w ogrodzie Twoim pięknie - niewydolności ogrodniczki nie widać Pysznogłówke jedną też dziś ścięłam do zera - tak zupełnie intuicyjnie, ale chyba dobrze zrobiłam Pot mi leciał wszędzie ale podołałam
P.S. Pasteryzacja a prasowanie - arcyciekawe porównanie Z lizaniem łyżki też jestem przez Babcię nauczona - nie wolno, albo wolno ale łyżka od razu precz
P.S. (2) Haniu, ten klon ściętolistny mnie zaintrygował. Szybko rośnie? Jak dużo przybiera w skali roku? Dumam nad drzewem do posadzenia przy sosnach za oknem sypialni. Teraz się budzę i widzę zieleń, ale sąsiad tnie więc szukam rozwiązania. Muszę się zmobilizować do zrobienia zdjęć i poproszenia Was o pomoc.
Podczytuję aktualnie wątek Iwonki ze wzgórza chaosu. Iwonka sporo pisze o swoich drzewach. Ma wiele wspaniałych okazów.
O swoich drzewach chciałabym myśleć, że są wysokie. Czasem mi się takowymi wydają , ale zdjęcia dobitnie uświadamiają mi, że 8-10 lat dla drzew to tyle, co nic.
Graby Fastigiata na zapłociu w towarzystwie pokrytego nasiennikami klona Ginnala. Klon był podkrzesywany, grabów nigdy nie cięłam.
Klon ściętolistny rośnie na rabacie odgradzającej ogród ozdobny od warzywnika. Kiedy przy nim stoję, to wydaje mi się wysoki. Też był tylko podkrzesywany.
A na tym zdjęciu widać jego pień od strony ogrodu ozdobnego.
Najwięcej drzewek rośnie w nieformowanym żywopłocie wzdłuż zachodniej granicy. Na zdjęciu jest morwa. Widać klona strzępiastokorego i kawałek śliwy wiśniowej.