olciamanolcia napisał(a)

Ja bym nie grabiła Piękny jesienny dywan. Dziś po takim dywanie w lesie z Kodikiem spacerowaliśmy -efekt trzy słoiki grzybków w occie
Jesień u Ciebie iscie jesienna-kolory dają moc. I jak tu jesieni nie lubić ,,,

Olcia, znowu mnie zaskoczyłaś awatarkiem. Nudy z Tobą nie ma.

Trawnik niestety marnieje, kiedy się na nim zostawi liście. Mus grabić, żeby w przyszłym sezonie wyglądał przyzwoicie.

Wczoraj miałam niezwykle udane grzybobranie w narożniku swojej działki. Pod brzozami odkryłam całkiem pokaźny wysyp kozaków. Do prawdziwego lasu mam kilka kilometrów, a po drodze uprawne pola. Piechotą się nie da. A szkoda. Chętnie bym się pozwłóczyła po takim jesiennym lesie.

Ja tylko raz zostawiłam liście, ładnie było tyko przez chwilę, potem zrobiło się ślisko i brzydko. No i trawa faktycznie źle wyglądała.

LIDKA napisał(a)

Hania kolory jesieni przepiękne masz. U mnie buro i ponuro. Pada pare tyg.

W minionym tygodniu był tylko jeden dzień z intensywnym deszczem, ale i on nie sprawiał wrażenia burego. Życzę przyjemnej pogody w nadchodzącym tygodniu.

Budki lęgowe poczyszczone. Kolejna porcja liści z zapłocia zmielona kosiarką i umieszczona w kompostowniku. Kosiarka do trawy i narzędzia ogrodowe umyte, te drugie natłuszczone smarem. Wycięte byliny na zapłociu i na rabatach frontowych i studziennej. Została do oczyszczenia rabata zachodnia i jeden z półksiężyców oraz cięcie kilku róż okrywowych, dwóch pnących i dwóch parkowych. Lista prac coraz krótsza.

Opony letnie zmienione na zimowe, kolejne trzy róże przycięte i nawiezione kompostem.
Na zapłociu gwiazdą jest ambrowiec.











Kalina koralowa nie chce być gorsza.

Gdyby ktoś poszukiwał wolno rosnącego, niedużego i nietypowego klonika to polecam klon Henry'ego. Ten egzemplarz na zdjęciu ma 10 lat.
Co roku pięknie się przebarwia. Młode listki mają nutkę czerwieni.









Ten ze zdjęć wyżej jest rówieśnikiem klona ściętolistnego. Niby ten drugi też ma być niewieki, ale różnica wielkości jest spora.

Pierwszy tydzień listopada za nami. Rabaty pustoszeją, ale w ogrodzie wciąż jest kolorowo.





Przebarwiające się brzozy stanowią piękne tło dla pozostałych nasadzeń. Swój czas ma też bordowolistny perukowiec.







Róż Alden Biesen nie będę przycinać. Chcę zachować ich naturalny fontannowy pokrój.

Takie tamy na koniec.



Zakątek berberysowy.



Klon ściętolistny

Klon Ginnala naprzeciw tarasu już mocno łysawy.



Wiąz JH (po prawej) bardzo długo trzyma liście, ale one nigdy się nie przebarwiają. Zasychają i opadają.

Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

Wyjątkowo udane są kompozycje twoich rabat. Tyle kolorów późną jesienią, pozytywnie zazdroszczę .
Na zacytowanym zdjęciu zaciekawił mnie krzaczek o jasnych pędach. Co to?