Mary, zmierzam do tego, że rynku książek nie ogarniam od wielu lat, a ebooków od kilku
Nie rozumiem dlaczego książki (wersje papierowe) są takie drogie, nie rozumiem czemu autorzy zarabiają na nich tak mało, a w tym kontekście nie rozumiem też wysokich cen ebooków (tu nie ma problemu kosztów druku, magazynowania, wożenia, wystawiania na wystawach, pensji i zusu dla pani sprzedawczyni, itd.).
Nie pojmuję też dlaczego chcąc kupić określony tytuł w wersji e, często okazuje się on niedostępny w księgarni, w której mam konto.
Być może afera z Legimi coś wniesie w rozwiązanie problemów rynku wydawniczego, chociaż w temat się mocno nie wgłębiałam wiec też nie wiem.
Korzystałam w Legimi parokrotnie, nie miałam umowy a karty prezentowe na 3 miesiące. Nie rozumiałam do końca czemu ja, mając kindla, za 49 zeta miesięcznie, mogę ściągnąć 7 książek, a ktoś z innym urządzeniem - ile chce. Zakładałam jednak, że to jak najbardziej legalna "biblioteka" - książka po miesiącu mi znikała i nie mogłam jej nikomu udostępnić. Ale na to się godziłam zakładając, że Legimi się legalnie z twórcami i wydawcami rozlicza. Tematu kodów bibliotecznych nie ogarnęłam. Teraz afera na topie...