Ja czekam na zamówienie z końca maja, w innej firmie. Po drodze wysłałam maila, że to może ja już podziękuję, bo w miejscowej szkółce widziałam sadzonki, które mam zamówione, więc może je sobie kupię, a im nie będę robić kłopotu, i tak mają dużo pracy. Żadnego odzewu. Chyba wyłączyli komputery.
To z tych gorszych wieści. Ale miałam też przesyłkę, którą dostałam w takim terminie, jakby żadna epidemia, kwarantanna, czy inwazja internetowa na szkółki nie istniały - normalnie, w przeciągu 2 tygodni

Jesteś gdzieś pośrodku