Chciałabym mieć gdzież w okolicy taki sklepik. Dziergam od zawsze, mama mnie nauczyła, jak tylko mogłam druty trzymać. Zaczęło się od garderoby dla lalek. Potem zaczęłam szyć na maszynie. Też dla lalek. Dla siebie na studiach. Nie jestem super w tym, ale bardzo lubię.

Jak mi się uspokoi z domem, to pewnie wrócę, zwłaszcza że ze 2 tygodnie temu kupiłam sobie cały spory zestaw włóczek, ktoś sprzedawał końcówki. I tak mnie natchnęło.