Za płotem pachniała dzika róża Planowałam zebrać owoce i coś smacznego z nich zrobić, ale skończyło się na planach
W ogrodzie również zrobiło się czerwono i pomarańczowo. Mogłam zbierać grzyby do woli. Z muchomorów zrezygnowałam ale porcyjka rydzów trafiła na patelnię (cała reszta, a było tych rydzowych poletek kilka, zostałana następny raz)
Niestety meżaty zabrał ze sobą na wyjazd jakiegoś wirusa, który po powrocie do domu przyczepił się do mnie... dlatego do ogrodu, mimo pięknej pogody, zaglądam tylko na szybkie spacery, po warzywa i kwiatydo bukietów.
Astry, astry, astry... Nimi się teraz zachwycam najbardziej
Od dzisiaj kolorów w ogrodzie mam już mniej, w nocy przeszedł pijanym zygzakiem przymrozek i część dalii zważyło całkowicie, niektóre połowicznie. Inne ciepłolubne jednoroczne też oberwały. Szkoda, że wczoraj tylko jeden bukiet zrobiłam... naciełabym dalii do wszystkich wazonów.
Muszę dzisiaj oznaczyć odmiany, póki kolory jeszcze jako tako widać. Wykopki karp zostawiam na przyszły tydzień.
Basiu, ja nie narzekam na rychłe zakończenie sezonu, żałuję jedynie, że nie zdążyłam zachować uroku dalii na dłużej.
Coraz bardziej zmienia się mój stosunek do ogrodu. Jeszcze nie wiem czy na lepsze, czas pokaże