Co roku mam tam 18 krzaczków. Same odmiany wysokie, mocno rosnące. Prowadzę je nie na 2 pędy tylko bardziej 3-4 (wolę więcej mniejszych owoców, niż mniej większych), a koktajlówki puszczam prawie wolno. Pomidory mam sadzone w dużych donicach bez dna i tylko w tych miejscach co roku na wiosnę wymieniam ziemię. Prócz pomidorów mam tam jeszcze kilka krzaczków aksamitek i nagietków, a przestrzenie pomiędzy wyłożone mam słomą.
Nigdy nie miała ZZ. Wiosną i jesienią trzymam tam jeszcze donice z paprykami, bazyliami i bakłażanami, które na lato trafiają przed szklarnię i w inne miejsca. Dodatkowo wczesną wiosną podpędzam w środku dalie, hartuję i trzymam wiosenne wysiewy kwiatów. Niestety jeszcze nigdy nie udało mi się wysiać nowalijek na wczesny zbiór, mimo, że co roku o tym myślę intensywnie i zazdroszczę dziewczynom które tak robią. Ja moje warzywa sieję od razu do skrzyń warzywnych koło 15 marca i w razie mocnego ochłodzenia przykrywam słomą.
Tu masz zdjęcia z połowy czerwca i w pełni sezonu, gdzie krzaki sięgają sufitu

Wydaje mi się, że mój "wiejski szklarniowy look" raczej nie bardzo sprawdzi się u Ciebie. Gdybym miała szklarnię przyklejoną do domu poszłabym w większą elegancję


Przy okazji pomyśl o jakichś fajnych podporach do pomidorów i może niższych, bardziej kompaktowych odmianach.
Nie pamiętam, czy masz konto na Instagramie, ale np Martka(która już na Ogrodowisku się nie pojawia) pokazuje zdjęcia swojej dopieszczonej szklarni, gdzie prócz pomidorów ma właśnie nowalijki wczesną wiosną i wszystko pięknie zaaranżowane.