Magara
23:25, 17 lut 2025

Dołączył: 27 mar 2018
Posty: 9050
Zuza, tak dokładnie
Oszukujemy kota, żeby nie poszedł z nami na spacer do lasu - jakkolwiek komicznie to brzmi
Pierwsze podrzucone nam kocięta same z siebie zaczęły za nami chodzić na spacery, jak skończyły gdzieś 4 miesiąc. To był dramat - ich było dużo, my chcemy na grzyby, one z nami. A później jeden płacze bo nie może przejść przez strumyk, drugi nie może przez duże zwalone drzewo, trzeci wlazł na drzewo i boi się zeskoczyć, etc. Śmiechu była kupa
Grzybów mniej
W końcu się nauczyliśmy, że miska z jogurtem naturalnym pozwoli nam się oddalić na stosowną odległość
Sfochowana jest z tego właśnie pierwszego, podrzuconego miotu
Chyba do dziś czuje potrzebę chodzenia z nami "za płot", chociaż to podobno zupełnie nie w kociej naturze, żeby iść w obce tereny.
Jeszcze do niedawna nie miałam oporów - chce - niech idzie z nami i marudzi później, że nogi bolą
Ale teraz u nas takie zagęszczenie i tyle ludzi z psami puszczanymi wolno, że wolę kota na spacer nie zabierać
No i wilki przecież grasują na Kaszubach
We wszystkich okolicznych wsiach to obecnie temat numer jeden
Bajka o Czerwonym Kapturku - chyba number one na liście lektur
Widoczki piękne masz
Minus 17 - skutecznie mnie odstrasza


Pierwsze podrzucone nam kocięta same z siebie zaczęły za nami chodzić na spacery, jak skończyły gdzieś 4 miesiąc. To był dramat - ich było dużo, my chcemy na grzyby, one z nami. A później jeden płacze bo nie może przejść przez strumyk, drugi nie może przez duże zwalone drzewo, trzeci wlazł na drzewo i boi się zeskoczyć, etc. Śmiechu była kupa



Sfochowana jest z tego właśnie pierwszego, podrzuconego miotu

Jeszcze do niedawna nie miałam oporów - chce - niech idzie z nami i marudzi później, że nogi bolą


No i wilki przecież grasują na Kaszubach







Widoczki piękne masz


____________________
Magara Magary Dramaty z Rabaty
Magara Magary Dramaty z Rabaty