antracyt napisał(a)

Aż podwójnie
Muszę jeszcze trochę ciemierników nazbierać, chcę nimi podsadzić Kalinę Kilimanżaro na cienistej

Też mam taki plan Na razie mam dwa niger, które kupiłam jako mikro-sadzoneczki, a teraz zaczęły pojawiać się im pączki (aktualnie przykryte śniegiem), trzy cuchnące (też pod śniegiem) i dwa zadołowane, które widziałaś - te to nawet nie wiem, jakieś hybrydy? Miałam pewnego dnia olśnienie, żeby przedłużyć główną rabatę przed tarasem aż pod rosnące tam drzewa - a to jest idealna miejscówka dla ciemierników.

Na kaliny reaguję gwałtownym rozmarzeniem

Bardzo lubię kaliny, szkoda, że niektóre są też tak bardzo lubiane przez mszyce. Zobaczymy jak Kilimandżaro się u mnie zadomowi, liczę że dobrze Na razie to wersja mini.

ten oczar to może być jeszcze Diane, ona w ten sposób zaczyna, ten kolor jest taki pomieszany u niej

Mszyce obsiadają mi kalinę Roseum, angielską i koralową compactum. Kilimanjaro na razie jest najzdrowsza i najwięcej powtarza kwitnienie. Lubię ją bardzo - jak duża twoja jest?
Wanatabe ciągle gubi liście - podsychają jej, opadają i wyrastają nowe. Nie wiem co się dzieje bo nie rośnie na słońcu tylko w cieniu drzewa. w ubiegłym roku 3 razy tak miała nowe, zasychały, zrzucała i od nowa nowe. W związku z tym bardzo słabo mi kwitła.

Ja na ciemierniki reaguje rozmarzeniem uwielbiam je, mam w ilościach zatrważających i chcę więcej mam różne, orientalne i zwykłe-niezwykłe nigry. Przeceny o 50% zazdroszczę, u nas takich nie ma. W LM były podobne sadzonki jak pokazywałaś na zdjęciu po 15 zł. Niestety mocno przemrożone kwiaty bo postawione mini doniczki na środku placu. Ktoś nie pomyślał...

Kaliny i ja lubię . Kilimandżaro mszyce nie ruszały, ale koreańskie żarły aż miło, a miały ich nie tykać...

Moja Kilimandżaro sięga mi prawie do kolan długo będę czekać na fajny efekt, ale innej w szkółkach obok nie znalazłam.
Pocieszyłyście mnie z tymi mszycami U mnie najbardziej objedzona jest Anne Russell

Mrokasia szczęściara kupiła już baaardzo duży okaz Kilimanjaro. Moja też malutka do kolan ;( ale lubię ją. Jeszcze Eskimo bardzo fajnie się u mnie zachowuje, nic jej w ubiegłym roku nie ruszało, ładny kulisty krzaczek, jest teraz na maksa zapączkowana.

Eskimo rzeczywiście piękna

Fakt, udało mi się ustrzelić ładny okaz Kilimandżaro za śmieszne pieniądze . Ale mam też Kilimandżaro Sunrise i tu już szału nie ma..., jest trochę ponad kolano .
A Anne Russel sobie kupiłam wczesną jesienią. Trzeba będzie pilnować.

U mnie liście ma prawie cały sezon pozwijane. Daję jej jeszcze jeden sezon i chyba przesadzę w mniej widoczne miejsce.

Mi się marzy Pink Beauty. Gdzieś na pewno bym ją wcisnęła, ale nie przeżyję jeszcze jednej kaliny zżartej przez mszyce. W tym roku o mały włos, a poleciałyby dwie Burkwooda. W końcu dostały ostatnią szansę, przycięłam je, a one kwitły w grudniu (!?).