Pospacerowałam sobie dzisiaj po starych śmieciach. Zanim wyprowadziłam się na wieś, to było jedno z najczęściej odwiedzanych miejsc spacerowych koło domu.
Poznańska Cytadela, niestety tylko fragmentarycznie (tłumy weekendowe zasłaniały kadry). Część ulubionych miejsc musiałam pominąć, np teren wokół restauracji Umberto, której właściciele przepięknie zaaranżowali zieleń wokół i wewnątrz lokalu. Sporo miejsc zostało przyjemnie zrewitalizowanych, niestety zniknęło czesc moich ulubnych rzeźb, mam nadzieję, że są w renowacji.
Najpierw różanka, niestety już prawie po drugim kwitnieniu. Wiosną królują na niej ozdobne wiśnie. Latem, wiadomo

a zimą żywopłoty cisowe. Niestety środek szpeci sadzawka z wodą niezdatną do niczego.