Fajne plany na poszerzoną rabatę, będziesz sadzić do woli.
Planowałam coś porobić w ogródku od jutra, ale nie wiem czy coś się uda, bo już dziś strasznie wieje i zimno.
Niestety mnie nigdy nie udało się wszystkiego zrobić na czas, zawsze coś zostanie, trudno.

Ja już u siebie polączyłam wszystkie możliwe rabaty
Ile u Ciebie zielonego do obsadzenia...Zaszalałabym

Alija napisał(a)

Fajne plany na poszerzoną rabatę, będziesz sadzić do woli.
Planowałam coś porobić w ogródku od jutra, ale nie wiem czy coś się uda, bo już dziś strasznie wieje i zimno.
Niestety mnie nigdy nie udało się wszystkiego zrobić na czas, zawsze coś zostanie, trudno.

Alicjo, dodany kawałek (+łącznik) to jakieś 9mkw. Reszta na tej rabacie już obsadzona, chociaż po łączce teraz tego nie widać. Jak wsadzę nowe miskanty i dodam podzielone marcinki to pewnie tylko kilka nowości się zmieści
U mnie też dzisiaj deszcz, ale obchód z parasolem zrobiłam

Ranniki wyszły?

Szymka napisał(a)

Ja już u siebie polączyłam wszystkie możliwe rabaty
Ile u Ciebie zielonego do obsadzenia...Zaszalałabym

Obsadzenie pozostalego zielonego to nie jest tak wielki wyczyn (tak myślę ), ale z ogarnianiem potem całości to już bym sobie chyba rady nie dała... już teraz średnio mi idzie. Nie chcę się czuć niewolnikiem ogrodu, a z drugiej strony jako taką kontrolę lubię mieć nad rabatami
ps. U Ciebie rzeczywiście piękny ścisk. W razie czego pozostaje pomysł na ogród wertykalny

inka74 napisał(a)

Ranniki wyszły?

Niestety nie, ale pierwsze kwiaty pokazuje jaśmin nagokwiatowy

Muszę przyznać, że mnie ten maluch zaskoczył. Myślałam, że się nie zaaklimatyzuje w skrzyni ziołowej, do tego po drastycznym cięciu (dosłownie na jeża), a on cały w pąkach

Ha ha . Już obmyśliłam plan na truskawki w pionie bo nijak mi się nie mieszczą , a uwielbiam takie prosto z krzaka.

Co do ogarniania, to masz rację.
Ja bardziej martwię się o podlewanie. Susza z roku na rok coraz bardziej zagląda nam w ogrody. Ja mam swój na terenie rodzinnych ogrodów gdzie w razie kataklizmu w pierwszej kolejności zakręcą kurek.

Podlewanie - tak, temat na czasie. Zrezygnowałam z wielu chciejstw właśnie z tego powodu. Pozwalam sobie na roślinne pijusy tylko w miejscach, gdzie ziemia nie wysycha tak szybko. Niestety niewiele już mam takich. Pozostał głównie piasek w pełnym słońcu. W razie czego bezczelnie będę zgapiać rozwiązania z ogrodu Beth Chatto
ps. Truskawki wertykalne miałam na mini balkonie, kiedy jeszcze w bloku mieszkałam

Klimat, w którym się znajdujemy trochę ogranicza listę roślin do takiego ogrodu ze względu na groźbę dużych przymrozków.
Sama zastanawiałam się ostatnio czy nie zamienić resztek trawnika na żwir Nie dość ,że mieszkam w rejonie o niewielkich ilościach opadów, to do tego mam piasek zamiast ziemi
Ale czy będę mogła zrezygnować z hortensji, sadźców i miskantów? W ich otoczeniu czuję się jak w euforii

Oglądałam ostatnio program, gdzie w jednym z ogrodów angielskich zrobiono eksperyment z adaptacją roślin do coraz bardziej suchych warunków. O dziwo sadźce rewelacyjnie sobie z tą sytuacją poradziły(co było zaskoczeniem również dla tych, co eksperyment przeprowadzali). Wydaje mi się, że miskanty, kiedy się już dobrze ukorzenią też sobie poradzą. Moja hortensja dębolistna rośnie pod dachem drewutni, w takim miejscu, gdzie deszcz prawie nie dochodzi. Podlewam ją sporadycznie, a mimo to wygląda całkiem urodziwie. Na piaskach(oczywiście mocno wzbogaconych) mam posadzoną bukietową Levanę, przyrasta bardzo ładnie, a poza początkami(krótko po posadzeniu) w ogóle jej nie podlewam. Jest nadzieja