Basiu, to już masz nadzieję na nowalijki
Dopytam się co do "szklarni"
Mój tunel foliowy, malutki bo pierwszy raz, porwał wiatr i zastanawiam się nad takim z poliwęglanu. Możesz mi coś doradzić w tym względzie?
Mamy z poliwęglanu, już 4 rok. Podstawę mamy z drewna, nie chcieliśmy z betonu, drewno napewno będzie do wymiany, ale pomyśleliśmy, że będzie cieplejsze niż np. bloczki betonowe. Jak będziemy wymieniać tą podstawę, to zrobimy ją odrobinę mniejszą, tak by poliwęglan zachodził poza nie, teraz opiera się na tych belkach i woda na nie spływa, nasz błąd. Poza tym to jesteśmy z tunelu bardzo zadowoleni, pod uprawy sprawdzą się W tym roku eM chce kupić i zamontować dwa okienka, z takim automatycznym otwieraniem się, warto je zamówić od razu. My mamy tylko dwoje drzwi na szczytach, jak jesteśmy w pracy to nie ma kto pilnować ich otwierania, a okienka powinny same się regulować
Tu mam zdjęcie jak ją postawiliśmy Teraz dookoła jest podsypana ziemią.
Są te różne grubości profili i poliwęglanu. Grubsze, wiadomo mocniejsze. Poliwęglan grubszy to i cieplejszy
Podstawę mamy przymocowaną do metalowych kątowników, około 60 cm, one są w kilku miejscach wbite w glebę i przykręcone do podstawy, tu na zdjęciu widać taki jeden. Można kupić gotowe kotwy, my mieliśmy akurat takie kątowniki. Jak narazie, odpukać, żadna wichura tego nie ruszyła
A my mamy domek ogrodnika z poliwęglanu. Postawiony jest na płytach chodnikowych.
Jesteśmy z niego bardzo zadowoleni. Zero konserwacji. Wygląda tak, jak w roku postawienia.
Przeżył bez żadnego uszczerbku wichurę w sierpniu 2017 r., która położyła w mojej okolicy 6 tysięcy hektarów drzew, zerwała setki dachów, dokonała potwornych zniszczeń lokalnej infrastruktury.
Materiał jest lekki, ale bardzo trwały. Trzeba poliwęglan solidnie przytwierdzić do podłoża.
Nie przypomina w wyglądzie poliwęglanu, bardzo ładny piszesz o nawałnicy z 2017r., ja mieszkam kilka kilometrów od miejsca gdzie zginęły te dzieci, harcerze podczas tej nawałnicy. Rano, te wszystkie dzieci były ewakuowane do naszej szkoły. Rano bo nie można było do nich dotrzeć, przez powalone drzewa. To są smutne wspomnienia, ale takie w życiu też się zdarzają, oby jak najmniej.