Mój eM jest bardzo dokładny, w przeciwieństwie do mnie i wszystko dokładnie odmierza, waży przyprawy, sól, kapustę kisimy w dużych słojach, tak około 10 dni stoją w kuchni, codziennie kapusta jest ubijana by sok wypływał na wierzch, powinna być czymś dociążona z wierzchu, ale nad tym jeszcze pracujemy, co wymyślić potem w mniejsze słoiki, zakręcamy i do lodówki dwa razy kisiliśmy i było ok może kupimy sobie duży gar kamionkowy, ale w słojach też nam wychodzi i widać jak wygląda
Basiu, Tata kisił kapustę w dużej drewnianej beczce, a do obciążania miał specjalne kamienie, wszystko dawał na oko, ale kapusta była zawsze przepyszna, inna niż ze sklepu. Starczało na całą zimę dla nas i naszych znajomych.
Ha, my też kisimy sami kapustę już trzeci rok i potwierdzam, że to banalne, wcale nie mocno czasochłonne, a smak tysiąc razy lepszy niż kupna kiszona Dziewczyny, skuście się, warto Pracy mało, a efekt wieeeeelki
Basia, ja - jak Twój eM - jestem odpowiedzialna za wagę i też wszystko dokładnie przeliczam i odmierzam Kapusta, marchew, sól i kminek - to moja rola Małżonek szatkuje
Kisimy co roku ok. 15-20 kilo, na nasze potrzeby wystarcza Niby dużo, ale ta kapusta jest tak pyszna, że sama słoik 0,5 litra jestem w stanie pożreć bez niczego
Tak jak Ty, myślałam o garach kamionkowych, ale odpuściłam.
W pierwszej fazie kiszenia kapustę trzymamy w takich prostokątnych wiaderkach z przeznaczeniem do spożywki - w tym ubijamy, tak jak napisałaś, ok. 10 dni, dociążamy talerzami bez dodatkowego obciążenia, z góry nakrywamy czystą ściereczką. Później w słoiki i jest ok
Aż zgłodniałam pisząc
Mężaty też kisi kapustę, sklepowej nie chce mi się już jeść przez to My mamy właśnie kamionkowe spore naczynie, zmieszczą się tam spokojnie 2-3 kapusty na raz. Sporo słoików z tego wychodzi, najadamy się my, rodzina i czasem znajomi Kapustę kupujemy u zaprzyjaźnionego rolnika.
To u nas podobnie, tylko role zupełnie odwrotne ja szatkuję, reszta to eM ja zawsze się śmieję, że musi być równowaga, no nie mogą być dwie mega dokładne osoby, bo by się nie dogadały, albo na odwrót, wtedy za duży bałagan by byłja szybko, eM dokładnie i jest ok
Ja mam takie 4 litrowe słoje i w nich kisimy ja nie mam piwnicy, także robimy tak żeby potem mniejsze słoiki zmieściły się do lodówki fajnie było by mieć swoją kapustę, ale nie mam pola a to co mieliśmy posadzone na warzywniku, to coś mi zżerało
Taka drewniana beczka to było by coś fajnego tylko ani beczki ani piwnicy nie mam kiedyś marzyła mi się ziemianka, ale teraz to na nią też miejsca nie mam
Cześć! Będę zaglądać, bo też planuje rabatę z ziołami u siebie. Kupiłam trochę nasion na start. Co do kamionek do kiszenia ja kupiłam taką 4,5 litrową z uszczelką wodną. Były też w klasycznym kolorze ciemnobrązowym. Kapusty nie kisiłam, bo dostaje od babci zawsze. Za to robiłam w nim zakwasy buraczane. Trzeba być z nią ostrożnym, moja mimo braku uderzenia złapała rysę. Nie przecieka mocno, ale trzeba talerz podkładać. Obecnie przechowuje mąkę w niej.