Są jeszcze dwie nawet. Wrzuć na stronie Hmf hasło Reine des Violettes to Ci wyskoczą wszystkie trzy. Jedna z nich to raz kwitnąca róża galicyjska.
Bardzo mi sie ta Twoja róża podoba no i znów moj ogród za mały na taka piękność ech...
Przy tym zdjęciu zatrzymałam się na dość długo.. Kolorystyka mnie urzekła! Cudo! Róże w warzywny i zielniku- świetny pomysł! No i jak zwykle po pobycie wirtualnym u Ciebie jestem rozmarzona
Piszesz, że nie ogarniasz takiego "żywiołu", ale wcale tego nie widać. Piękna ta Reine d.V. Jak wypada w porównaniu z Gipsy Boy? - pokusisz się zrobić takowe?
Usuwasz przekwitłe kwiaty róż? Na bieżąco czy nie? Jaką masz strategię przy takiej ilości krzewów?
To wysokie z tą różą na zdjęciu to malwa?
Znowu jakaś nowość dla mnie Podziwiam Waszą wiedzę dziewczyny
Miejsce - w czasie spotkania Ogrodowiska w 2012 r. leżały tam kamienie i żwir, rosły irgi i berberysy. Tak na środku ogrodu.
Tak rosną róże pnące na kracie przy domu: 'Souvenir du Dr Jamain' i 'Rhapsody in Blue' - jeszcze potrzebują czasu na aklimatyzację. Ale to raczej nie rewolucja.
Drzewo rośnie przy domu głównego ogrodnika przedwojennego kurortu - Woelfersgrund.
Reine d. V. - to remontantka o trudnej do opisania i zmiennej barwie kwiatów (róż, fiolet). Pokrój krzaczasty wiotki, delikatny (tak do 150 cm wysoka) ale luźny (może się wydawać, że potrzebuje podpierania ale ja nie podpieram), wywinięty.
A Gipsy - to silna róża burbońska, rośnie szeroko i raczej tak kopulasto (ja ją tak prowadzę). Kwiaty ma w kolorze bordowo-purpurowym. Podoba mi się u niej otwarty środek z żółtymi pylnikami. Kwitnie raz i tworzy bardzo ładne owoce pomarańczowe.
To są bardzo różne róże, różni je najbardziej pokrój i sposób prowadzenia. Oczywiście pachną.
Strategia usuwania przekwitłych kwiatów u róż - czasami usuwam na bieżąco a czasami hurtem po pierwszym zakończonym kwitnieniu. Np. w różach napakowanych typu 'Artemis' staram się na bieżąco usuwać, choć wydaje mi się, że ona potrafi sama się oczyścić. W różach o kwiatach rozmieszczonych luźno czasami nie usuwam i czekam z braku czasu (bardzo ładna konstrukcja "czekam z braku czasu"). To jest właśnie ten żywioł, że trzeba zadbać o wygląd róż.
Rozmawiałyśmy o skoczku, że wystąpił masowo: tak to wygląda na niektórych egzemplarzach słabszych.
I jest też nimułka.
I jeszcze wiem na pewno, że róża o nazwie 'Burgundy Iceberg' wylatuje z ogrodu (jak jest słońce to więdnie i ją przypala, jak spadnie lekki deszcz to wygląda jak ciemnobrązowy wymięty papier) - chyba jest do niczego (mam ją 3 sezon).