Z uwagą czytam twoje rady Ewo, szukam jakiegoś uzupełnienia do rabaty liliowcowej- mam tam wiosną duzo czosnków i żonkile, potem "doły" zakrywają im liście liliowców, brzeg rabaty obsadziłam tą kompaktowa szałwią od Finki Deep Blue i jest ok aż do końca lipca, początków sierpnia. Wysiewa mi sie tam tez co roku niezapominajka i ona fajnie z tymi liśćmi liliowców wygląda i pasuje do szałwii. Ale gdy liliowce przekwitają, liście zostają same to też powoli żółkną. Drugie kwitnienie szałwii już nie jest takie spektakularne i cała rabata robi sie smutna. Cześć tych zżółkniętych liści liliowców wycinam bo mnie wnerwiają i wtedy juz jest całkiem pusto. Chciałabym wcisnąć coś co ożywiłoby to miejsce późnym latem i teraz jeszcze we wrześniu kiedy przy fajnej pogodzie spędza sie tu jeszcze duzo czasu - poza tym widze ta rabatę z okna wykuszu nawet przy takiej pogodzie deszczowej jak dzis.
Czy sądzisz że astry dałby rade ? One będą ocienione przez większą część sezonu .... z tym że chyba raczej jakieś niższe musiałabym znależć chyba...
Aster potrzebuje słońca, w cieniu będzie zapadać na choroby. Nie będziesz zadowolona z jego roli (niższe to są takie nawet 20 cm, krzaczaste).
A jakby dać rozchodniki niewysokie 30-40 cm? Albo żurawkę jakąś kolorową w plamach?
Może miedzy liliowce kępkami pojedynczo wcisnąć molinię ('Edith Dudszuz'?) - ale ona też potrzebuje słońca. Może trzcinnik brachytricha? Można dalie posadzić między liliowcami - i znowu musimy mieć słońce.
Trudne są liliowce do kompozycji - podobają mi się najbardziej same ze sobą w jakimś pasie (jak w Wojsławicach albo u Vivy). Albo punktowo po 3 sztuki tego samego tu i tam.
Trzeba zerknąć do Gabrysi na jej "małe Wojsławice" - ona tam ma mistrzostwo bylinowe z liliowcami. I na pewno tam ma dalie, co jeszcze jesiennego - nie pamiętam.
Łukasz ma też liliowce na bylinowej - też warto zajrzeć.