Ewuniu poczytałam twoje rady i podpowiedzi dziewczyn, pomyślałam i masz rację - dam rozchodniki pod liliowce, powinno być fajnie, akurat teraz jest ich czas kiedy liście liliowców już powycinałam bo zżółkły mi w większości. Poza tym rozchodniki to takie rośliny "trudne do zabicia" więc myślę że w niezbyt dogodnych warunkach - czyli w cieniu liliowców dadzą radę.
Dzieki za pomysł. Teraz muszę spojrzeć które a moich rozchodników nadają sie do podziału, jak z wysokością i które będę musiała dokupić. Mam swoje stare 2 duże kepy tych zwykłych różowych i małe ale da sie juz je podzielić z tych ciemnych z bordowym kwiatem i od Krysi Krys dostałam trochę.
One sie łątwo mnożą i szybko powiekszają
A np. taki sznureczek do ogrodu kupiłam w "Lubelskiem" i sito do ziarna. Konewkę znasz.
Dokąd zmierzam? Nie wiem. Jak rwałam wyrośnięte chwasty i robiłam w tempie ekspresowym kanciki, sadziłam cebulowe na wyznaczoną grządkę, przewoziłam agapanty i pelargonie do szklarni,oczyściłam podjazd z chwastów (ręcznie), posadziłam kilka zdobyczy - też się zastanawiałam, dokąd zmierzam, także ogrodowo.
I ... na koniec dnia, w deszczu i mgle wyrzuciłam różę Mme Pierre Oger oraz G. Hamiltona - posadziłam rozplenicę Casian i przetacznikowca białego.
Warzywnik pozostaje nadal w centrum mojego zainteresowania, choć deszcze i zimno zniszczyły pomidory:
Tobie Królowo wysiewów i pomidorków, deszczowy warzywnik (widać padniete pomidory, tak jak i u Ciebie). Pada i pada ale u mnie wcale nie jest aż tak mokro w gruncie: