Pszczółko, dziękuję baaardzo za wspaniałe przyjęcie, atmosferę spotkania no i to jadło!!! Jesteście oboje z mężem przemiłymi gospodarzami, a Pszczółka pasuje do Ciebie jak do nikogo na świecie! Jesteś tak samo pracowita! Cały Wasz dom i ogród są po prostu zachwycające!!! A ile w nim detali, smaczków, które nadają szalonego uroku! Tu koneweczka z bluszczem, tam tabliczka, a jeszcze gdzie indziej rządek odważników... I postuluję o to, żebyś zamieszczała więcej zdjęć swojego ogrodu! Owszem, było bardzo miło, jak co chwilę zaskakiwały nas nowe widoki, nieznane z Twojego wątku, ale pomyśl o tych, co przed komputerami i nie mają okazji widzieć na żywo tych cudowności!

właśnie , właśnie- takich jak ja.

i ja

Pszczółko dziękuje za cudowne spotkanie ... przepięknie i mega relaksacyjne u Was ...wszystko mnie zachwyciło ... ...jedzenie takie dobre , że naleśniki po powrocie do domu od razu musiałam przyrządzić dla siebie i dla M. ...bardzo mu smakowały ...
...chciałam trochę usprawiedliwić Pszczółkę, ona nie ma kiedy porobić dla nas zdjęć ... w domu na komputerze mam zdjęcie stołu z kamienia...obiecuję go tu wkleić

Pszczółko, ja też chcę podziękować za wspaniałe spotkanie i poznanie was osobiście jesteś niesamowitą osobą, sympatyczną, radosną i do tego jak pracowitą! Pszczółka jak najbardziej do ciebie pasuje, bo uchwycić cię na fotce było trudno, byłaś w ciągłym ruchu; znam Kotlinę Kłodzką, ale twoje miejsce nie znałam, a u was tak cudownie; dom, detale, otoczenie, ogród, taki sielski, klimatyczny, że zaprasza do wypoczynku i relaksu'
Ugościliście nas po królewsku, bo smak tego jedzenia czuję do dziś; gołąbki przygotowane w piecu, to smaki z dzieciństwa
dziękuję tobie i mężowi za tak wspaniałe przyjęcie
zawitam do was, jak tylko będzie okazja

Ewunia, ja też dołączam się do podziękowań. Ale podziękowania należą się także Twojemu M. który dbał o nas wręcz niezwykle pilnujac by nam czegos nie zabrakło. I mamie, która jak druga Pszczółka uwijała się w kuchni.

Było bosko. Ogród, dom, widoki i szum strumienia niezapomniane.

O smakach nie mówię - delicje, które będę pamiętać długo. Pasek po dwóch dniach przesunięty o kolejna dziurkę. Ale to chyba przez te miody i wina. Dobrze, ze pojechaliście na te Morawy, skorzystała z tego cała nasza ogrodowiskowa ekipa.

Jedyne czego żałuję, to tego, ze mnie przegłosowali w kwestii lajciku. Zastanawialismy się jak by wygladał hardcore? Uff, chyba byłoby ciężko.

Wszyscy, którzy nie byli naprawdę maja czego żałować.

Pszczółko a ja Ci dziękuję , że zechciałaś się podzielić takim pięknym miejscem.
Zapisuję go sobie do kajecika z ciekawymi miejscami Ziemi Kłodzkiej , które muszę w lipcu odwiedzić

Ewa ja jestem zauroczona Twoim miejsce na ziemi.... uwielbiam takie klimatyczne "krainy". Tworzysz coś wspaniałego i tak trzymaj!

Tak wyobrażałam sobie twoje klimaty Pszczółko.Piękne,takie nasze ...Na najwyższym poziomie gościnność polska !
Bez oczekiwań na poklask - ja klaszczę
Pozdrawiam ciepło

I po spotkaniu: nieco smutnie i nostalgicznie (ten bukiecik przygotowany na stół odzwierciedla stan mojego ducha).

Teraz trzeba troszkę popracować. To najlepsze lekarstwo.