Raz zasiane, czy posadzone gożdziki kamienne już są "na zawsze" w ogrodzie. W moim starym ogrodzie, rosły po prostu w trawie i pięknie to wyglądało. Trzeba tylko pozwolić im się mieszać i wysiewać. Spróbuj Ewa z nimi w części łąkowej. Bardzo je lubię, cudnie pachną i bardzo długo trzymają się po ścięciu. To są jedne z kwiatów mojego dzieciństwa, po prostu były "od zawsze".
Kupiłam w tym roku taką wypasioną, pełną odmianę tych goździków, zresztą po raz drugi, bo w zeszłym roku p. Basia uznała, że to są chwasty...
Ostróżki jednoroczne też mam przewidziane na ten rok.

Edytuję, bo widzę że wystukałam Ci okrągłe 400 stron.

Niektórzy architekci krajobrazu mówią, że w roślinie bynajmniej nie chodzi o kwitnienie (zawsze jest za krótkie, za mało spektakularne, nieporządne) a o pokrój, kompozycję z innymi roślinami i wygląd przy innych. Ostróżka się sprawdza nawet w tej wersji architektonicznej, tzn. takiej pod gusta architektów.

Aaaa... to są jednoroczne też! Dzięki. Goździki zawsze były u babci w ogródku i mam do nich słabość, ale ciągle zapominam wysiać. Pamiętam, że one się u babci same nasiewały. Czy o to chodzi z wędrowaniem po ogrodzie?

asc napisał(a)

Mi też te dubelki nie chcą rosnąć..takie wypłosze tylko....
A z nasionek nr jeden pełny słonecznik.. miałam cudny......
I wilczomlecz białobrzegi........ to już cud nad cudy... też w tym roku zakupię, mam kilka nasionek, ale nie wiem na ile będą zdatne do siewu.... pozbieraj jesienią.. rośnie to wysoko ale jest boskie...
Specjalnie dla ciebie odszukałam w archiwum... z perwskią

Śliczny ten wilczomlecz, to bylina,czy jednoroczna roślinka? Jakie stanowisko lubi?

Goździki kamienne w trawie? Na to bym nie wpadła, żeby je tam flancować. Pomyślę ..... .

400!

Wracam do pracy. Koniec tego miłego.

Gratulacje z okazji 400 stronek.

Gratuluję 400

no 400 !!! ... jakby nie spojrzeć ... no to świętujemy ... ... zamiast kwiatka biały tunel ...

agniecha973 napisał(a)

Aaaa... to są jednoroczne też! Dzięki. Goździki zawsze były u babci w ogródku i mam do nich słabość, ale ciągle zapominam wysiać. Pamiętam, że one się u babci same nasiewały. Czy o to chodzi z wędrowaniem po ogrodzie?

Nie, z moim wędrowaniem z nimi po ogrodzie oznacza, że wysiewając co roku, co roku muszę szukać im innego miejsca. W momencie wysiewania nowych nasion (koniec czerwca-początek lipca), stare jeszcze dojrzewają, więc są na rabacie. Nie wiem, czy obrazowo tłumaczę? Same goździki nie latają po ogrodzie. Przyginam im dojrzałe główki z nasionami i sieją się faktycznie w tym samym miejscu. Zebrane nasiona zachowują do 3 lat żywotność.

Dziękuję.

Ale "po angielsku" wycofuję się z imprezy. Obowiązki wzywają.