Wracam po przymusowym odwyku. Szans na nadrobienie chyba nie mam najmniejszych.
No coz, burza ukradla nam prad. Od czwartku jechalismy na jednej fazie. Dom byl okablowany w miare najpilniejszych potrzeb. Dopiero dzisiaj wlaczyli nam na 100%.
Niesamowite jak bardzo jestesmy uzaleznienie od energii...
W ogrodzie drobne roszady. Niestety Southern Comfort nie poradzila sobie ze sloncem w zwiazku z czym zarzadzilam przeprowadzke na polnocna czesc skarpy. Biedulka byla strasznie popalona i nieszczesliwa

Za to z tamtego miejsca przeprowadzilam kowalnika. Ale musze jeszcze to dopracowac, bo nie jestem zadowolona z efektu dzialan na tzw. szybko.
Nornice czuja sie doskonale, jakos niespecjalnie sie czestuja rozowymi cukiereczkami wrzucanymi do norek. Co prawda futro zmniejszylo im populacje o jedna dorodna sztuke, ale mi jest ciagle malo
Tymczasem tyle, sprobuje nadrobic zaleglosci (hahahaha, szyderczo zasmiala sie krolewna)
____________________
Wiosne trzeba miec przez caly rok w sercu :D
Bockowe perypetie ogrodkowe