bociek napisał(a)

Gdyby ktos mi pare lat temu powiedzial, ze moja wielka radoscia bedzie tytlanie sie w ziemi i wywijanie lopata, to powiedzialabym, ze to kompletny wariat nadajacy sie tylko na oddzial zamkniety

hahahah to samo pisałam w ubiegłym roku u siebie jeszcze dwa lata temu wyśmiałabym każdego kto by tak powiedział Jak widać tylko krowa zdania nie zmienia

bociek napisał(a)

Oj, Bogdziu, jeszcze jak sie ciesze Tak strasznie mi bylo trzeba tego powietrza i ruchu
A Futro jak sie cieszylo ze wspolnego wypadu do ogrodu! Biegal za mna, polowal na pazurki i na moje nogi. I jeszcze dorwal jakiegos chrzaszcza, wiec pelna satysfakcja. Ale mielismy frajde

Jestem tak naladowana energia, jakbym sie czegos nawachala Domyslam sie jak to brzmi, ale co tam

Pozdrawiam serdecznie

Bocku prawie fruwasz jak to bocki mają w zwyczaju.

Typowa choroba wieku młodzieńczo-ogrodowiskowego mi mój tata mówił w wieku moich nastu lat, że w moim pokoju nawet kaktusy usychają..... Kto by pomyślał, że na starość zamiast botoxem kulami bukszpanowy,i będę się ekscytować

mnie też szybciej szło obsadzanie doniczek, bo robiłam to łopatka bentleyowską u mnie też było fajniutko, pięknie słoneczko świeciło przycinałam winogrona przy tarasie

Aniu, jak to dobrze, ze jest nas wiecej Nie czuje sie przez to osamotniona
Bogdzia, dzisiaj przysiadlam nieco, cos mi serducho wariuje
Marzenko, no ten botoks mnie rozbroil Kupuje
Aniu Monteverde, fajny jest Bentlej, to najprawdziwsza prawda

Niestety dzisiaj wrocilam jak juz sie sciemnialo, wiec ani zdjec, ani robota sie nie posunela do przodu nawet o milimetr.
Ale sa i pozytywy - zakupione kolejne kulki bukszpanowe (brakuje mi tylko dwoch sztuk na tyly) i kilka bratkow
Maz jak zobaczyl co wypakowuje z bagaznika najpierw pogrozil mi palcem a potem powiedzial:

O, to mamy rodzicow kulki, srednie dzieci i mlutkie bejbi kuleczki

Dobrze, ze nie krzyczal - dopiero jutro bedzie jak zobaczy taras po wykopkach Ale o tym sza, bo mi jeszcze zabroni

hahaha. dlaczego ci panowie tak średnio nas rozumiej z tymi zakupami . kosmetyki nie robią takiego wrażenia na moim M jak roślinki . jeży się jak kot. no ale ja go trochę rozumiem ....przy moich zakupach ogrodniczych .......kto by wytrzymał

Alinko, moj sie nawet specjalnie nie jezy, no moze troche Sam lubi ze mna jezdzic po Centrach Ogrodniczych, wybierac co by chcial (a ja musze wbijac z glowy rozne pomysly). Moj M on po prostu organicznie nie znosi zmian, ktore wiaza sie z jakimkolwiek wkladem pracy, przerobkami itd.
Taki typ

Przyszłam się przywitać i widzę, że jesteś bardzo zaawansowana w pracach ogrodowych, a energia wprost cię rozsadza tak trzymaj to najczystsza radość z własnej pracy , a efekty jakie będą, że hej ;p

Boćku koniecznie jutro cykaj fotki. Już jestem ciekawa bukszpanów. Moje i Agnieszki widziałaś?

Mój też tak ma. Lepiej się nie angażować to może nic od niego nie będę chciała. A guzik i tak do łopaty go zagonię pomarudzi, pomarudzi ale w rezulatacie mi pomoże.