Nonono.... to się porobiło, ze hej.. Tzn. Bociek porobił na ogrodzie, że hej
Trawy u fryzjera, żurawki też.. się nauczyłam właśnie, że czesać mam trawy, ktoś pokazywał żółty grzebień - czy kolor ma przywołać słońce?... bo mam tylko niebieski, tzn Latorośl ma.. błękit nieba mogę zawołać jakby co Będzie komplet

A na poważnie pisząc - uwielbiam krokusy. To prawdziwa zapowiedź wiosny Dlaczego u mnie nie wzeszły?.. posadziłam jesienią przebiśniegi, śnieżniki, krokusy... i co?... zastrajkowały. Foch.

Bociuś, ale te konwaliki pięknie przezimowały, a ja myślałam, że one wrażliwe,
trawki równie eleganckie, a żurawki dadzą radę.
Śliczne krokusiki, jak przechodzę koło swoich to zawsze muszę się zatrzymać, przyciągają te kolory nie ma co. Wiosna wiosna nareszcie

Boćku, nie lataj tak. Bo robota Cię zbytnio polubi ... .

ewalm napisał(a)

Boćku, widziałam dzisiaj jak latałaś nad Ramstein. Trzy sztuki Ciebie było.

To Bociuś siem rozmnaża ??

bociek napisał(a)

Ula, dobre z nas chirurginie (??? ), byleby tylko pacjenci dali rade

Ja tam myśle ,że co ich nie zabije , to ich wzmocni

A Bociuś dale w ogrodzie..tak się za robote wzieła, że ho ho

bociek napisał(a)

?.....i chodze jak pijana. A wiadomo ludzie widza wszystko, potem beda gadac, ze sie rozpilam i zona bije

Bo zupa była za słona ..,.

Nie bij Bidulka.....

Wrocilam z ogrodu.

Poczyscilam do konca zurawki i podlalam je Biohumusem, podsypalam iglakom papu i z grubsza poczyscilam zwirek.

Zdazylam tez zauwazyc, ze:
1. Hakone ma mini kielki
2. Anabelka wielgachne paki
3. Limki za to pakow nie maja, leniuchy
4. Klonik tez jakos taki nie za bardzo wyrywny z pakami na razie
5. Czyszczone wczesniej zurawki zaczynaja wypuszczac duzo mlodych listkow, tym to sie pali
6. Limonkowe zurawki za to bieda z nedza i rozpacz, ale kto wie jaka sila w nich drzemie
7. Jakies ziemne pierony robia mi dziury w trawniku, futro przejdzie na przymusowa diete jak nie zaprowadzi porzadku.

Jutro - jak organizm pozwoli - walka z trawnikiem, obcinanie clematisow, a w kolejnych dniach dopieszczanie, czyli kanciki, jakies pielonko i w zasadzie zakoncze prace wiosenne nawozeniem i pryskaniem. Przycinac w zasadzie juz nie mam co, jakas tylko drobniutka kosmetyka. No i przygotowuje sie do metamorfozy z przodu Ale to dopiero w maju.

A rano mielismy za plotem gonitwe zajecy i stado saren. Z kolei na drzewie, ktore widze z okna mojej pracy zgorszenie sieje para golebi grzywaczy. Takie tam flirty odchodza, ze wlasnych mysli nie slychac. Sodomia i gomoria

Zdjec na dzisiaj brak, niestety sil tez, bo chyba mnie lapie jakies zoladkowe paskudztwo Dlatego tez zdaje niniejszy raport i niestety tyle na dzisiaj. Ide do lozka z cieplutka herbatka i termoforkiem. Kompa odstawiam. Jak mnie nie zlozy to jutro nadrobie. Blagam o wyrozumialosc i wybaczenie. Obiecuje poprawe, jak trzeba poklecze na jezyku.

Buziam wszystkich

No to zdrowiej Bociu i odpoczywaj...należy się po takich pracach

Bociusiu dzielna trzeba być dziewczynka i nie chorować ,nie chorować