Miskanty już poszły? Jeju...a mazury jak zwykle na końcu

Na mydlanej przed




i po



Tutaj tez beda zmiany, chyba latem

A tu przed cieciem na trawiastej, po nie mam fotki, wcielo



I przy ulu po cieciu hortek i kosaccow

Moj nadzorca, kierownik robot oraz treser pszczolek w jednym. Sir Futro



I pszczolunie








Zonowi zamarzyl sie drugi ul

Mam za soba wspaniay dzien, rece podrapane i z frenczem, ale za to banan od ucha do ucha

bociek napisał(a)

Drzewka hortkowe po cieciu - dla Joasi



Bociusiu kochany
Dziękuję jak nie wiem co, ta fotka bardzo bardzo pomocna. Ja bym się pewnie bała tak uchlastać swojego drzewka, a tak to już bez obaw że ją zniszczę.
Ja dzisiaj nic nie cięłam bo mnie troszkę te nocne przymrozki wystraszyły, ale był relaks na świeżym powietrzu i szukanie oznak wiosny.
buziaki ogromne

A konewka znów załapała się na fotkę

Magda70 napisał(a)

A konewka znów załapała się na fotkę

Magda miszczu ja się maksymalanie koncentruję na działaniach a ty tematy poboczne widzisz
Lepiej spójrz jak Kaśka dała czadu z hortkami

Madziarzeszow, no sila wyzsza byla, serce bolalo, ale czasami nie ma wyjscia. Za to dzisiaj sobie odbilam. Odciski mam od sekatora Fajnie Szkoda, ze tylko zarowki swiecily dzisiaj

Noemi, super Wy chyba Zdolnoslazaczki w ogole nie narzekacie na brak slonca ostatnio

Jolcia, mam nadzieje, ze na stale, ale po kominkach mus latac

Anek, ale tak zupelnie nic nie zaswiecilo?

Mirka, nie zdazylam na sniadanie. Poszukam przepisu i wrzuce Ale to potrwa

Ewa, ja nie pracuje w niedziele, ja sie relaksuje i odpoczywam w sposob aktywny Praca to jest zarobkowa, a praca w ogrodzie to hobby Nie wierze, ze nic nie skubnelas??? Nie swedzialy lapki?

Ulcia, ekstra, co nie Slonce jest nam bardzo potrzebne

Kasiek, na cale szczescie, ze Kaski som walniete, w tym caly nasz urok i czarrrrrr

Madzen, hahaha, nie wytrzymalas Ale siem nie dziwie, ogrodkowanie to jest swietna terapia na wszystko Ja swoje wszystki hortki ciachnelam nisko

Juzia no poszly. Nie moge z szoku wyjsc. Za wczesnie Zeby tylko jakiejs katastrofy nie bylo...

Joasiu, nie ma co sie za bardzo zastanawiac Tez sie balam, czy dzisiejsze ciecie nie jest przedwczesne po tym mrozie, ale wegetacja idzie po calosci. Najbardziej sie martwilam, ze slonce grzeje prosto na ul, a pszczoly nie wychodza. Juz myslalam, ze znowu zostane z niczym, ale okolo 13-ej jak zaczely jedna po drugiej wylatywac Bzyk byl i rejwach. Najpiekniejsza muzyka swiata

Magda, wyciepie ja normalnie, ciagle mi w kadr wlazi. Celebrytka jedna

ale poszalałaś z hortkami łolaboga tak niziutko... aż sobię przybliżyłam lapka do ślipów by mieć pewność. U mnie zebrinusy identycznie puściły ciachałam po nich

bociek napisał(a)

Mam za soba wspaniay dzien, rece podrapane i z frenczem, ale za to banan od ucha do ucha

I jak to się ma d wypowiedzi mojej koleżanki, która wczoraj przez telefon meldowała: wspaniały dzień miałam -nic nie robiłam, tylko fryzjer i kosmetyczka

Moje stipy cieniasy, ale już drugą zimę przetrzymały i dzisiaj w pięknym słońcu zapowiadały wytrwałość