Najlepiej zacząć od planu działki właśnie oraz fotek poglądowych na dom i otoczenie. Jestem pewna, że wiele osób będzie Ci doradzać. Najcenniejsza jest zawsze pomoc Danusi, która nikogo nie zostawia bez wsparcia.
Ja też nie lubiłam, aż zaczęłam sama robić z wędzonym łososiem i teraz jem regularnie. Wcześniej odstręczało mnie surowe mięso, którego nie cierpię. Tatara w życiu nie tknęłam; prawdziwe sushi jadłam, ale tylko na służbowych kolacjach. Wtedy jednak byłam pewna, że mięso jest świeże, bo moi azjatyccy koledzy mają świetne rozeznanie w terminach dostaw świeżych ryb do naszych restauracji serwujących sushi. Podczas pobytu w Japonii musiałam zjeść, no musiałam, bo nie wypadało odmówić, maleńką żywą ośmiorniczkę. FUJ! Było to dla mnie nad wyraz obrzydliwe przeżycie.
Pojechałaś Dziewczyno o na maksa... ja też jestem w szoku Może powinnam wstawiać fotki po godzinie 22-ej? Biedni Ci nasi faceci...już ich widzę w sypialniach z bukszpanami w rękach, żeby wywołać to "niezwykłe pobudzenie"...No teraz to ja znowu pojechałam... Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję za ten niepowtarzalny wpis!
Dziękuję Kasiu za życzenia i ściskam Cię noworocznie Może zrobię tę wizytówkę...tylko nie wiem kiedy...Cały czas mi się wydaje, że jak jeszcze zmienię to i tamto, to będzie ładniej i dopiero wtedy zrobię wizytówkę.
A Twoją obecność (i nie tylko Twoją) wyczuwam śledząc ilość odsłon mojego wątku. Czasem nie ma żadnego wpisu, a odsłon jest tysiąc na dobę. W ten sposób widzę ślady Waszych nóżek na moim trawniku. Pozdrawiam serdecznie właścicieli Wszystkich nóżek spacerujących po moim ogródku. Macham do Was!
Tak, masz rację, to jest porcja dla kilku osób. Lubię serwować gościom sushi, bo wiele osób jest uprzedzonych do tego dania (głównie przez surową rybę), a wersja z wędzonym łososiem jest łatwiejsza do zaakceptowania (i bardzo smaczna).