Judith, tak jedna ma malutkie listki. Dziś pada, jutro pójdę sprawdzić.

Jola, No niestety. Teraz trochę pada, ale wcześniej byłam w Warszawie i termometr w aucie pokazywał mi, ze jest 38 stopni na zewnątrz

Martka, dobrze wiedzieć z tymi klonami. Mam nadzieję, ze zdążę je posadzić w lipcu. Dziś trochę pada, ale mało. Kostka po prostu paruje.

Darcia, wszystkie rośliny mają się dobrze. Stoją w cieniu (mają tylko 2-3 godziny słońca rano), w miejscu przewiewnym i podlewam je obficie.
Jak trochę pogoda się poprawi, w sensie schłodzi się, to muszę je powsadzać. Roboty mam...

Nowo posadzone też podlewam oczywiście, ale to głównie byliny.

38 stopni?
U mnie w cieniu na północnej ścianie było 34. Nie miałam siłybsprawdzać ile po południowej i w słońcu

U nas popołudniu trochę się ochłodziło ale deszczu nie dało czekam na deszcz, może w nocy popada

jolanka napisał(a)

38 stopni?
U mnie w cieniu na północnej ścianie było 34. Nie miałam siłybsprawdzać ile po południowej i w słońcu

Nie ma sensu sprawdzać, ile w słońcu. Na pewno było tyle, że dałoby sie zrobić jajo sadzone na masce samochodu .

Agnieszka, a u Ciebie porządnie popadało? Była burza? U mnie padało z 2 godzinki niezbyt intensywnie... Mam jednak wrażenie, że to nie koniec i jeszcze popada (oby!), byle Armagedonu nie było... Co jakiś czas słychać pomruki burzy z oddali...

Jola, Basiu, Judith, niestety za dużo nie popadało. Ale zapowiadało się wprost fantastycznie, grzmoty, ciemne niebo i wiatr. Burza jednak przeszła bokiem i tak jak u Judith, popadało niezbyt mocno i niezbyt długo.

Agatorek napisał(a)

Jola, Basiu, Judith, niestety za dużo nie popadało. Ale zapowiadało się wprost fantastycznie, grzmoty, ciemne niebo i wiatr. Burza jednak przeszła bokiem i tak jak u Judith, popadało niezbyt mocno i niezbyt długo.

Lepsze to niż Armagedon, cieszcie się

Sylwia, no tak to jest - albo za duzo, albo za mało... . Taki mamy klimat...

sylwia_slomczewska napisał(a)

Lepsze to niż Armagedon, cieszcie się

To na pewno .
Jutro albo pojutrze znów muszę latać z wężem...