Wiktorio, dzięki twojej rekomendacji 5 sztuk przetacznikowca Diana zostało wczoraj posadzone na rabacie "z miskami". Towarzyszy im thalictrum flavum, z czasem dołączy z kwitnieniem verbascum Wedding Chandles. Ciekawa jestem jak to się zgra.
Ja na szczęście też mam miejsce żeby takie delikatniejsze rośliny zimować. Tak więc trzymaj kciuki
A po szałwię do niebieskich donic zapraszam do mnie Albo posadź coś białego, polecam białą kalamintę
Iwona, bardzo dziękuję. Za sierściuchem jest judaszowiec Golden Falls. Piękny, polecam. Forma płacząca, którą uwielbiam u roślin Kolor nie do podrobienia
Tak, ja mam wakacje w każde popołudnie Bardzo się cieszę z decyzji jaką podjęliśmy kilkanaście lat temu żeby wynieść się z wielkiego miasta na wieś. Nie jest łatwo, bo do pracy ciągle dojeżdżam do Warszawy ale plusy zdecydowanie przeważają. Sama, mając cudny ogród, z pewnością doceniasz życie wśród zieleni
Fajnie by było jeszcze gdyby te moje jak napisałaś "włochate rudności" chciały się prezentować wspólnie, bo wtedy widać jak duży jest kocur i jak cudna i delikatna przy nim jest kotka. Niestety, to bardzo wroga miłość rodzeństwa, z ostro wyznaczonym zakazem zbliżania z jej strony
Ewo, to z pewnością Dark Eyes, kupowane w szkółce produkującej, nie w ogrodniczym. Fakt Patrycja dość podobna jeśli chodzi o kwiat, choć mam wrażenie że ciut jaśniejsza. Ale liście już zupełnie inne. DE ma przebarwienia czerwone na liściach, czerwonawe łodygi i mocniejsze wycięcia listków.
Może jutro podjadę po jeszcze kilka sadzonek, bo bardzo mi się spodobał, zapytam czy mają Patrycję i zrobię zdjęcia porównawcze
Bodziszek Clud nine jest piękny. Miałam kiedyś ale nie wiem czemu nie przetrwał, pewnie zasuszyłam.
Haniu, koty trudno utrzymać w domu. Wracają o północy a już od 4 rano jest płacz żeby wypuścić. Wiadomo, nierealne, idę do pracy i nie zostawię towarzystwa na zewnątrz.
Tak sama sobie zazdroszczę Skubianki w pobliżu. Ale z drugiej strony.... ileż ja tam kasy przepuściłam
E tam, nie tak dużo. Cierpię ostatnio na niemoc twórczą w postaci robienia zdjęć a raczej ich nierobienia
Też liczę na lekkie ochłodzenie. I przede wszystkim deszcz. Nic nie zastąpi paru kropel z nieba. Lepsze niż długotrwałe podlewanie ze zraszaczy.
Szałwii chyba na dworze nie będę testować zimą. Zwłaszcza że posadziłam w doniczce. Po prostu przed przymrozkami zabiorę do domu.
Współczuję ci pracy na tym skwarze. Ale drzewa szybko porosną i będziesz miała upragniony cień