Dziękuję w imieniu małżonka .
Czy pomaga to niewłaściwe pytanie. Pracujemy w ogrodzie razem. Każde z nas ma swoje ulubione działania i się na nich skupia, niektóre zaś robimy wspólnie. Rozkminki na temat zagospodarowania przestrzeni mieliśmy (i mamy nadal) wspólne, ja natomiast miałam (mam) tu zdanie decydujące . Wspólnie zajmowaliśmy sie zrywaniem darni z powierzchni wyznaczonych na rabaty, ale ja decyduję co tam będzie rosnąć, choć często pytam męża o opinię. Czasem tylko po to, by stwierdzić, że moja koncepcja była najlepsza , ale to wbrew pozorom także jest cenna pomoc.
Ja sadzę i pielęgnuję. Mąż ogarnia całość tematu pt. trawnik. No i zajmuje się architekturą ogrodową (prace z drewnem i betonem), automatycznym podlewaniem. A! I ogarnia temat drzewek owocowych, który mnie nie interesuje zupełnie.
Przede wszystkim po przeprowadzce do domu małżonek odkrył w sobie pasję stolarską, a ja pasję do grzebania w ziemi . Do odcisków na opuszkach palców doszły nam odciski na dłoniach .
Muszę się zapytać: nie boicie się o wytrzymałość? Na taką konstrukcję będą działały dużo większe obciążenia, niż przy standardowej konstrukcji z "nogami" pod kątem.
Dziękuję, przekażę mężowi .
Z konstrukcją wszystko pod kontrolą, oboje z mężem jesteśmy inżynierami .
Kotwy są niestandardowe, gleboko zabetonowane, a nadziemna konstrukcja jest bardzo mocna. No i docelowo ma to być ławeczka do bujania .