Bożenko, skoro te różaneczniki są duże już, to na pewno nie zmarzły "na zawsze" i na pewno odrosną. Głowa i uszy do góry!
A na spotkanie, zamiast sadzić nowe różaneczniki, zrobisz ciasto, pyszne i bez zakalca, bo jak nie wychodzi jedno, to wychodzi drugie... No i z tego co widzę, różaneczników i azalii do oglądania u Ciebie nie zabraknie.
To lepiej nie mów jak nie sa to dobre wiadomosci ale czasem zrobią złe założenia i zle im wychodzi. Pomidory miały wywoływac raka a masło na zmiane raz jest dobre a raz szkodzi.
Bożenko, skoro te różaneczniki są duże już, to na pewno nie zmarzły "na zawsze" i na pewno odrosną. Głowa i uszy do góry!
A na spotkanie, zamiast sadzić nowe różaneczniki, zrobisz ciasto, pyszne i bez zakalca, bo jak nie wychodzi jedno, to wychodzi drugie... No i z tego co widzę, różaneczników i azalii do oglądania u Ciebie nie zabraknie.
Mam nadzieję że większosc zakwitnie a ciasto pewnie się i tak nie uda ale z tym mniejszy problem bo można kupic.
nie będę dokładać ci zmartwień, zwłąszcza w takiej chwili i na noc syn pisał pracę badawczą na ten temat
To lepiej nie mów jak nie sa to dobre wiadomosci ale czasem zrobią złe założenia i zle im wychodzi. Pomidory miały wywoływac raka a masło na zmiane raz jest dobre a raz szkodzi.
i to jest optymistyczny akcent, czuję, że cosik humor sie poprawia
A bo to jest jakieś inne wyjście? Nie bedę przeciez płakac przed komputerem.Jednak mi szkoda że akurat w tym roku jak macie przyjechac zdarzyła się taka paskudna zima.