Bożenko, skoro te różaneczniki są duże już, to na pewno nie zmarzły "na zawsze" i na pewno odrosną. Głowa i uszy do góry!
A na spotkanie, zamiast sadzić nowe różaneczniki, zrobisz ciasto, pyszne i bez zakalca, bo jak nie wychodzi jedno, to wychodzi drugie... No i z tego co widzę, różaneczników i azalii do oglądania u Ciebie nie zabraknie.
Mam nadzieję że większosc zakwitnie a ciasto pewnie się i tak nie uda ale z tym mniejszy problem bo można kupic.
Eee tam, sernik na zimno zrobisz i sukces pewny
Sernik kazdy zrobi to żadna rewelacja a mam jeszcze jedno co się zawsze udaje bo bez pieczenia to tiramisu z kawką i alkoholem ja wole od sernika.
Mam nadzieję że większosc zakwitnie a ciasto pewnie się i tak nie uda ale z tym mniejszy problem bo można kupic.
Bogdziu,myślę, że ciasto nie będzie celem ani punktem kulminacyjnym wyprawy
No juz nie wiem Irciu bo jak zawiodą rododendrony i jeszcze ciasto by się nie udało to juz tylko naturalny las za płotem by pozostał do podziwiania.
Hahaha, Bogdziu, wrzucam Cie do jednego wspólnego worka razem z Irenką i Anią.
A to ze względu na poczucie humoru, które wszystkie macie w sobie w niesamowitej ilości
Dziękuje, że uznałyście mnie za zabawną jakiś sukces jest...... bo ja i sernik na zimno spapram.....dzisiejszej zupy to i pies się nie czepił.. Boziu dlaczego jestem takim antytalentem kulinarnym....
Pocieszam się że nie mozna mieć wszystkich zalet i za to jak mi smakuje jak toś ugotuje..zjem wszystko Znajmi jak nie mogą sie doprosić bym ich odwiedziła, to zawsze mówią że coś dobrego ugotowali lub upieki .....
A to tiramisu z kawką i alkoholem.....hmmmmmm trzeba pomyslec o kierowcy...tylko ja jako pasażer to nadaję sie tylko do zakneblowania..... I cytując mojego synusia...taśmą zbrojoną, bo nawet super gorillę przegryzę