nicol21 napisał(a)

Ha! Widziałam, że na nie mogę liczyć! Przecież chwasty nigdy nie zawodzą!!!
Kto z Was może pochwalić się taką łobiodą?! No kto?!
Dorodna jest, prawda?! dodam tylko, że ja oczywiście stoję.

Mam podobny "las" za płotem

antracyt napisał(a)

Mam podobny "las" za płotem

Lasu za płotem współczuję bo to doskonałe zródło nasion . Póki co to nasza działka jest takim zródłem nasion dla sąsiadów. Na pewno "doceniają".

Ale na niedzielę umówiłam się na wyrywanie buszu... uwaga - z absolwentem ogrodnictwa . Jest szansa że nie powyrywa roślin, które tam sama sadziłam . Ja też będę czynić honory wyrywania.... Myślę, że 4-5 godzin powinno pozwolić na wyczyszczenie dość sporej części zarośnietej działki- tylko część gdzie była nawieziona ziemia... jakieś 400m2

Chwasty są niezawodne

Halo Ewelino, fajnie wrócić po długiej przerwie do swoich zielonych czterech kątów, a w Twoim przypadku nawet do ośmiu, bo dwa ogrody Dynie spektakularne, zielsko da radę, pomysł ze studentem bardzo dobry, 400 m to nie mało, ale dacie radę Nie ma to jak własna ziemia

A co tu taka cisza????

Fajnie, że masz taka możliwość zatrudnienia studenta i to do tego ogrodnictwa.
Będzie raczej widział co wyrywać Bo to może być różnie w innym przypadku.

Roocika napisał(a)

Chwasty są niezawodne

Dokładnie, dokładnie . Plus jedynie taki że w trawie one nie rosną, tylko tam gdzie była nawieziona ziemia.

Martka napisał(a)

Halo Ewelino, fajnie wrócić po długiej przerwie do swoich zielonych czterech kątów, a w Twoim przypadku nawet do ośmiu, bo dwa ogrody Dynie spektakularne, zielsko da radę, pomysł ze studentem bardzo dobry, 400 m to nie mało, ale dacie radę Nie ma to jak własna ziemia

Oj jutro się napocę bo ma być 26st C! a przecież trzeba będzie być w długim rękawie czy spodniach bo innaczej będę cała pocięta :/. Oby student się zjawił!

Tak, praca na własnym i takie kupowanie czasu bardzo cieszą.
I zawsze t oparę kalorii spalonych .

LIDKA napisał(a)

A co tu taka cisza????

Dopiero byłam. Owszem, po przerwie, ale wczoraj byłam.

Ewa777 napisał(a)

Fajnie, że masz taka możliwość zatrudnienia studenta i to do tego ogrodnictwa.
Będzie raczej widział co wyrywać Bo to może być różnie w innym przypadku.

Sam się znalazł, ja tylko wrzuciłam posta na facebooka że szukam kogoś do pomocy, stawka za godzinę taka a taka.
Ale też był ktoś, kto skomentował że od kiedy to klienci mówią ile będą płacić za godzinę. Nie wiem co w tym dziwnego. U rodziców rolników niektóre prace są płacone za koszyczek czy kg a inne za godzinę... w sumie za plewienie truskawek chyba jest od godziny.

Oby student się zjawił. Chciał na 12, ale powiedziałam ze 10:30 bo też chcę wieczorem odpocząć. Stop - małe dzieci... nie odpocznę . Ale nie chcę całego dnia całkiem sobie rozwalić.

Może uda się krytyczną część oplewić, najwyżej on zostanie dłużej. W przyszły weekend ma padać. Niby kupiłam fajną kurtkę przeciwdeszczową, ale wolałabym tylko jechać i posadzić truskawki od mamy. I może posadzić trochę flanców z tych co tam rosną od ubiegłej jesieni?! A może pod koniec września dopiero.