Hej , jestem pod wrażeniem planów i ogromu prac .
U mnie też dzieciaki co prawda starsze 6+4 i jescze 11 ale najstarszy to juz bezobsługowy.
Ale banda drombo ma takie pomysły ze nie idzie czasem coś zrobić , bo kiedy ja z jednej strony domu jestem to one musza koniecznie iść na drugą stronę . i tak w kółko.
Muszę poprostu brać urlop żeby coś robić kiedy one są w przedszkolu bo przynajmniej jest spokojna głowa ehhehe

Tez wszytsko własnymi rękami , i własnym pomysłem - powoli .
Mój teren 34a wiec tez jest co robić , narazie polowe oddaliśmy pod zboże żeby nie leżało chwastem .
Pozdrawiam , będę zaglądać

Urlopy Na szczęście!
Ja też mam frajdę, znoszę chciejstwa ,trochę podrosną dzielę je i rozmnazam.
U mnie chałupa stoi więc już w zasadzie robię coś tak żeby mnie roślina cieszyła z roku na rok a nie wędrować z nią po całym ogrodzie
Póki co jeszcze walczymy z małą architekturą z bieżącej kasy.
Urządzenie domu pochłonęło wszystkie oszczędności:-/

Plus też taki, że jesteś na miejscu, obserwujesz, nie tracisz czasu na dojazdy etc. No i nie musisz przesadzać po jakimś czasie. Lepiej zrobić dobrą bazę bo wypełniacze szybko rosną. Czas pędzi, ale i rośliny też szybko rosną. Ogród to też wydanie majątku, dlatego też chcę to przedszkole mieć na podrośnięcie, namnożenie, przetestownanie czy mi się podoba....

Mała architektura to tez nie jest mały wydatek...

Pamiętam jak trwała budowa , ja z noworodkiem - latałam w tą i z powrotem z roślinami .
Truskawki sadziłam w zaawansowanej ciąży przed samym porodem hehe

Było męczące, dopiero jak się wprowadziliśmy i mogłam nawet na 5 minutek wyskoczyć to już była radość po pachy ze nie muszę że sobą całego majdanu targać jak motyki grabie , itd.

Mala architektura, masakra - niby sami więc taniej ale czasu brak jesteśmy już w sumie na ostatniej prostej.
Może na koniec roku ruszymy ten prowizoryczny taras z palet hehehe

Haha, skąd ja to znam Mi za to w tym roku cukinie w ogóle nie wzeszły.