Przeglądam od w zoraj zdjęcia Waszych jesiennych ogrodów i straszni mi żal, że ominęła mnie ta pora roku.
Taka słoneczna jesien jest w Polsce piękna.
Wracam w sobotę i chyba nie zostanie z tej jesieni zbyt wiele. Zapowiadaja załamanie pogody.
Tymczasem tu, za oknami zielone pastwiska i malo zlotych drzew…
Witam się w Twoim wątku Cytuję to zdjęcie bo jest przepiękne i niezmiernie mnie urzekło, śliczna kompozycja.
Przeczytałam wątek robiąc sobie przerywnik w pracy. Jestem pod wrażeniem ile pracy już wykonałaś w ogrodzie i jak pięknie się już prezentuje Zapisuję się do podglądania. Intryguje mnie tytuł wątku, może coś pominęłam czytając zbyt szybko.
Pozdrawiam serdecznie
Ja również witam się w Twoim wątku. Właśnie skończyłam czytać i jestem pod dużym wrażeniem. Podziwiam ogrom wykonanej pracy. Bardzo podoba mi się ogród z kamiennymi schodkami, przepiękne cynie, wzruszające historie ze zwierzakami (jakie to szczęście, że Twój mąż zaopiekował się psiakiem).
Pozdrawiam serdecznie, będę zaglądać.
Dziekuje bardzo
Zdjęcie tegorocznych cynii pochodzi z sesji pomidorowo-cyniowej. Bardzo apetycznie się prezentowały.
Zastanawiałam się czy ktos kiedyś zapyta o tytuł wątku.
Miskanty w ogrodzie posiadam, cale cztery sztuki.
Nie od traw pochodzi wiec rytul.
Kwestia jest dosc prozaiczna. Zbudowałam dom według „archonowego” projektu „Dom w Miskantach”.
Dwa miskanty memory to pierwsze rośliny posadzone w ogrodzie.
Memory to potwory Mam jednego i on mnie przeraża swoją wielkością. Jak już wrócisz to pokaż swoje egzemplarze.
Musiałam sobie sprawdzić co to jest archonowy projekt "dom w miskantach", zabrzmiało to dla mnie jakoś tajemniczo. A to taka prozaiczna sprawa. Swoją drogą to ktoś chyba nieźle popłynął wymyślając taką nazwę projektu - no mus sadzić miskanty. Rzuciło mi się w oczy, że jest jeszcze "dom w muszlach"
Zano, Archon wszystkie (chyba) projekty nazywa „roślinnie”.
Stąd taka kreatywna nazwa.
Dom w muszlach to chyba psikus Twojego slownika, znalazlam „Dom w Muszkatach”.
Poza tym kosaćce, trzcinniki, jabłonki, asadiny, kruszczyki…
Do wyboru, do koloru.
Moje memory wcale nie sa jakies szczegolnie duże.
Moze dlatego, ze rosna w glinie, nie dalam im tam za duzo pisaku i kompostu.
Mają co prawda ponad dwa metry (z kwiatostanami) ale kępy wcale nie są jakies ogromne.