Ja na Twoim miejscu poszłabym do weta z kotką.
To nie jest dobry sygnał, że nie ma sierści. To niekoniecznie alergia.
Grzyby na trawniku też mam. Podejrzewam, że trzeba będzie zrobić oprysk na grzyby. Na razie zostawiam do wiosny.
Pytałaś o późny wiek robienia prawa jazdy. Ja robiłam je dawno temu, w wieku 35 lat.
Wiem, że jesteś ciut starsza, ale przykład który podałaś pokazuje, że wiek nie ma znaczenia

Welcome home!

Margo2 napisał(a)

Ja na Twoim miejscu poszłabym do weta z kotką.
To nie jest dobry sygnał, że nie ma sierści. To niekoniecznie alergia.

Byłam, jeszcze przed wylotem do Irlandii bo problem pojawił sie we wrześniu.
Ona jest w ogole alergiczką, dala mi nogę do ogrodka i najprawdopodobniej przytarla sie o bluszcz.
Dostala masc do smarowania (leczniczą i zapobiegającą świadowi skory)
Leczenie poszło migiem ale… tesciowa mi ją „rozebrała” z ochronnego pączka i gadzina (kotka, nie tesciowa) znowu wylizała sobie placek. Na szczęście przyleciało na tydzien moje dziecko i wyskoczyła z Ptyszą na kontrolę do weterynarza.

Już jest dobrze. Zaczerwienionej skory nie ma. Na łysym placku pojawiło się króciutkie futerko.

Wafel napisał(a)

Welcome home!

Chcialam napisać „Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej” ale…prawdę powiedziawszy od lat żyję na dwa, zupełnie różne domy.
To odwieczny problem z emigracją.
Ląduje się „pomiędzy” i chyba nigdzie nie jest się całkiem w domu.

To "Welcome to the garden"

Wafel napisał(a)

To "Welcome to the garden"

A to jak najbardziej tak.
Z mojego irlandzkiego ogrodka pan Malzon zrobil niewielkie wysypisko śmieci porosnietę gąszczem nasturcji.

To mamy wiele wspólnego, m.in. małża, który robi wysypisko gdzie stoi

Kordina napisał(a)

To mamy wiele wspólnego, m.in. małża, który robi wysypisko gdzie stoi

Ha, ha, ha mój też tak ma Przewróciło się niech leży Po co się męczyć!

Wiola, na fotkach nie widać większego bałaganu, ale wierzę na słowo
Pokaż miskanty

Mój też robi wysypisko z przydasi. Najgorzej, że na razie nie ma pomysłu jak to zamaskować.
Super, że z kotką jest ok

Ja część zasłoniłam wiatą na drewno