Ja tez je lubię od zawsze , ale od niedawna znalazłam dla nich miejsce na górnej części działki i to mnie cieszy jeszcze bardziej do wczoraj nie miałam pomysłu na tą część ogrodu, i doznałam olśnienia po wertowaniu po raz enty ogrodu Madżenki...
tylko że pogoda kiepska na weekend i znowu prace ogrodowe się przesuną .... zastanawiam się czy mogę jeszcze obciąć dolne pędy brzózkom, żeby podgolić trochę pieńki..czy raczej już za późno???
Dzielna jesteś uwielbiałam to twoje gromadzenie roślinnych skarbów a maluchy do zabawy ciągną, a mam by kilofem chciała walić
jednak świder się spisał gdzieś w odcinku z Mają też widziałam jego uzycie.
Mnie ten R. w żelu rozczarował, niewygodny, ciągnie sie, jak gluty w nosie
Ty jesteś kochliwa a ja niecierpliwa
Jak coś sobie do głowy wbije to muszę koniecznie wszystko zrobić żeby to osiągnąć, bo spać bym nie mogła gdybym ich dzisiaj nie kupiła
a oto one
Na sople świątecznie nie patrzymy nie ma czasu ich ściągnąć.
Irenko najgorsze że ja nadal gromadzę
Żon już nawet nic nie mówi jak prawie co dzień wyciągam z auta coś zielonego, dzisiaj na brzozy to już nawet nic nie powiedział, zapytał tylko "a to co to.... i gdzie to będzie rosło "
A to mnie zdziwiłaś tym R. czyli nie warto .... to sobie będę rozrabiać do słoiczka w płynie i pędzelkiem będę tępić.
A świder polecam na trudne warunki.... pomocne urządzenie .... już się nie bojam sadzenia cisów...