O nie, ogród na odległość to byłaby dla mnie udręka, powodująca jakieś okropne rozdarcie wewnętrzne, ogród potrzebuje być pod ręką, podziwiany o różnych porach dnia i nocy, widziany z okien i drzwi, jego bliskość wyczuwalna, otulająca. Pakowanie, szykowanie, wyjazdy, powroty, lubię to na urlopowo, ale na stałe mocno bym się męczyła. Dlatego cieszę się, że mam przy domu kawałek ziemi. To był mój motyw ucieczki z miasta, mieć swój kawałek ziemi, a nie żyć w zawieszeniu, "w powietrzu", wypełnionym tylko ścianami bloków.