Wow ale masz gdzie szaleć!

Ten sezon zapowiada się u was pracowicie

Angelika95 napisał(a)

Takie to u mnie widoczki. Ja widzę piękne podwórko za parę miesięcy, a mąż ogrom pracy. Niech już nie przesadza

u hu,hu! Ogrom przestrzeni, kochana jest gdzie galopować
Powodzenia w pracach wszelakich, dużo sił i energii

Tak, to był fajny pierwszy dzień wiosny, bo długo na niego czekałam. Teraz zacznie się praca. Dziś chciałam wyznaczyć rabaty, ale dziecię sprowadziło mnie na ziemię, bo uznało, że drzemka 30minut to wystarczająca drzemka. No trudno, może jutro

Będę zdawać relację na bieżąco- trochę dla pamięci, trochę dla słowa wsparcia, a trochę dla własnej motywacji

Angelika95 napisał(a)

Takie to u mnie widoczki. Ja widzę piękne podwórko za parę miesięcy, a mąż ogrom pracy. Niech już nie przesadza

Nooooo....ło......Pani
Już nie bedą gadać we wsi Ogrodowisko że mam duży kawał trawnka...bo chyba będziesz miała większy.

Dziś spory ruch na forum, widać, że pogoda dopisała

Wczoraj wyznaczyłam sznureczkiem rabaty.

Dziś zaczęliśmy przygotowywać ziemię pod trawnik i rabaty. Oczywiście zepsuła się glebogryzarka, naprawimy w poniedziałek i wtedy kontynuacja.

Oprócz tego sypnęłam nawóz pod hortensje.

Jutro może uda się wysiać warzywka pietruszkę, szpinak i rzodkiewki.

A od poniedziałku ciąg dalszy przygotowywania ziemi.

Czyli małymi krokami do celu

Też robię małymi kroczkami, ale chyba będzie trzeba te kroki wydłużyć. Bo za chwilę kwiecień. Mam wrażenie, że w sezonie czas jeszcze szybciej ucieka

Czyli też trawnik zakładacie?
Ja miałem na jesień, ale nie mieliśmy ziemi rozplantowanej. A przez zimę jeszcze naturalnie osiadła.

No Marcin powiem Ci, że nam też ucieka. Działamy co prawda we dwoje - mąż zaczął z glebogryzarką, a ja przygotowuję ziemię pod rabaty - rzucam obornik, mączkę, ale mam jeszcze do przycięcia róże, warzywa do wysiania, cebulki do wsadzenia, a wszystko robię z dzieckiem w wózku, bo nikt się nie rwie, żeby przyjechać i jej popilnować. A nie mogę jej cały dzień w wózku trzymać, więc 2h dziennie to za dużo się nie zdziała.

Musiałam wylać żale. Za to satysfakcja będzie większa jak wszystko zrobi się samemu.

No ale jeszcze jest wcześnie, zamierzamy trawę siać w kwietniu, a miejsca na rabaty będę przykrywała folią lub co będę miała, podobnie jak Ty, żeby nie zarosło. I będę obsadzać, kiedy dam radę. A Ty kiedy planujesz siać trawę?

Z plusów: wyznaczyłam rabaty, a mąż ZBYTNIO nie komentował ich ilości i rozmiarów

Ja Ciebie rozumiem, bo ostatnio sam narzekałem, że mam tylko 2-3 godziny po pracy i robi się ciemno. Ale nie ma co narzekać, każdy ma jakieś swoje ograniczenia. Pamiętam rozmowę parę tygodni temu, nic nie zastąpi czasu spędzonego z dzieckiem w jego najmłodszych latach życia. Także musi być tak, jak jest. Głowa do góry

Najważniejszy jest uzyskany efekt, a nie przebyta droga


Planujemy w kwietniu, ale jeszcze po drodze musimy ogarnąć hydrofor itd.

Też lubię kiedy zrobię co zaplanowałam, ale mój partner ma lżejsze podejście do tematu (dzięki czemu nauczyłam się odpoczywać ) i dłużej się schodzi. Odbieram to jako lekcję cierpliwości i te kilka miesięcy coś dało, bo wczoraj był plan na szklarnię i od rana padał deszcz, a ja pierwszy raz się tym nie przejęłam tylko robiłam coś w domu. Po południu wyszło słońce i zrobiliśmy to co zaplanowaliśmy.

W tym sezonie będzie się u Was działo, trzymam kciuki.