Asia...co ja czytam..... ogromnie mi przykro. Wiem co to znaczy "u siebie". Nikt Wam się nie wtrąca, robicie co chcecie... ale wiem też, że samemu, z dala od rodziny ciężko bardzo. O kasie nic nie będę pisać bo jej ZAWSZE za mało. Róbcie tak, żebyście mieli lżej i jak Wam rozum dyktuje - serce czasem coś oszuka
Danusiu właśnie z jednymi już rozmawialiśmy... Teraz jedziemy do moich... Zobaczymy...
Wybór jest chyba prosty... albo żyć dalej na swoim i męczyć się ze spłatą kredytu za który z odsetkami kupilibyśmy dwa mieszkania, albo sprzedać, spłacić sam kapitał i cieszyć się życiem za pieniążki które jeszcze zostaną tylko już nie na swoim....