Tutaj rzeczone ognisko i uwieczniony pęd Sabci (darmowy wertykulator do trawnika ):



Piesom też taki ciepły wieczór przypadł do gustu, bawiły się razem swoją gumową kostką ( w tle widać, dlaczego potrzebny jest drugi bujak ):

Magia nocnych świateł:

Zostawiam Was z wyprodukowanym przeze mnie wczoraj żarełkiem, choć pewnie nie możecie już patrzeć na jedzenie Kwiatuszki na cieście z mojego ogródka, tulipany na kraciastym stole z ogródka mojej mamy, zupka-ramen to dzieło mojej młodszej siostry Julci (pycha!):

Rabatki wkoło placyku wyszły super.

Dobrego dnia.

Ale macie powera!! Robota pali się w rękach

Napracowaliście się okrutnie, ale efekty są i słusznie klepiecie się z zadowoleniem po ramionkach W pełni zasłużone klepanie

Na rabacie pod garażem, po wykopaniu hortensji zostaną same trawy czy coś tam jeszcze masz?

Darecka napisał(a)

Doszło też do "wypadku przy pracy". Chciałabym dumnie powiedzieć, że jestem siewcą czarnych dziur, czy coś równie podniosłego, ale prawda jest taka, że po prostu.. dałam plamę . Szym zostawił otwarte wiaderko z farbą w stodole na mojej trajektorii lotu, o które zawadziłam kopytem. Farba się rozlała, zostawiając misterną abstrakcję w wejściu. Nie oszczędziła też lewego buta, do którego wlała się pokaźna jej porcja, nie mogłam doszorować pięty Nie ma jednak tego złego, Szym ogarnął sytuację i powstało wytworne wejście :

Ha, ha, ha, świetne! Masz dar - trajektoria lotu, siewca czarnych dziur, kopytko - kapitalne!! I mocno rozbawiające
Twoje opisy są terapeutyczne

No...Pani! Poszło Wam jak z płatka... Utyranie daje tyle satysfakcji, że wystarczy na znaczną część wiosny.
Efekt finalny = kapitalny. Baaardzo po mojemu
U Ciebie współpraca na najwyższym poziomie...uzupełniająca trajektoria lotu itp.

Od razu przypomniały mi się moje ogrodowe rewolucyjne poczynania, ciężkie...ale z wielką radością we własnym serduchu... przy jednoczesnym "akompaniamencie" niekończących się pomrukiwań eMa,... który później stwierdził..."wiesz, fajnie to wyszło..." A pomyślałam sobie: niech cie gęś kopnie...najpierw mruczysz, później chwalisz...

Efekty poczynań ogrodowych bardzo satysfakcjonujące, pieknie Wam to idzie. Drugi bujak dobra decyzja zwłaszcza, że bardzo fajny ma wzór. Meble w altanie faktycznie wpisały się i niejeden sezon posłużą
Gratuluję takiego duetu, bo jak wsparcie jest to wszystko się udaje osiągnąć.

U Ciebie jest cisza, cisza, cisza... a nagle łup z grubej rury! Tyle zdjęć i tyle pracy zrobione! Szok, jakie macie wysokie obroty. U nas już nie te pesele... Zazdroszczę postępów. Rabaty na gotowo - miodzio!
Bujak chyba też sobie kupię taki, skoro ma Twoją rekomendację.