W swojej kuchni mama korzysta głównie z tego, co sama wyhoduje na polu. Jak widzicie kuchnia ta jest niezwykle kolorowa, mnóstwo w niej kwiatów jadalnych, bo je się również oczami
Tak wygląda otoczenie zakątka- nieprzebrane morze kwiatów, ziół i warzyw. Ziemia jest ciężka i gliniasta, mama musi nosić wodę konewkami, bo nie ma tak długiego węża, w lato dokuczają susze, a mimo to ogród tętni życiem i zachwyca
W tym roku powstało wiele autorskich herbatek ziołowych- są przepyszne Z bardziej niecodziennych składników wymienić można kwiat nasturcji oraz lwią paszczę:
I na koniec aranżacje roślinne, które moja mama opanowała do perfekcji (muszę się od niej jeszcze wiele nauczyć) Bukiety w całości powstały z tego, co rośnie na działce. Jako wypełnienie fantastycznie sprawują się liście bergenii, host, czy ziele odętki (zwanej przeze mnie "zemstą ogrodnika"
Mam nadzieję, że Wam też, tak jak i mi, przyjemność sprawiła prezentacja pasji mojej ukochanej mamy Marietty. Nim się obejrzymy, a już będziemy zatapiać pazurki w ziemi, mając w poważaniu głębokim wysiłki naszych manicurzystów. Ja dzisiaj będę śnić o kwiatach, zapachach i kolorach, a Wy?