Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Nowa działka, nowe wyzwania, nowi my ;)

Nowa działka, nowe wyzwania, nowi my ;)

Kontonaogrod 03:02, 03 lut 2025

Dołączył: 17 cze 2023
Posty: 4197
Szczerze? To prócz sytuacji awaryjnych prawie nie używam. Nie te czasy że trzeba ludzi pytać… googlasz wszystko i działasz. Chyba że internetu nie ma to trzeba udawać że jest 1990 rok

Ani w Chinach ani w Japonii ludzie niespecjalnie rozumieją po angielsku, więc jak o coś pytałam to i tak się nie dowiedziałam
Jak w tym dowcipie o bacy:


____________________
Anna Moja nowa działka
Kontonaogrod 08:34, 03 lut 2025

Dołączył: 17 cze 2023
Posty: 4197
Ale to prawda, szwedac sie tak daleko nie mając możliwości porozumienia się po angielsku chociaż to nie byłoby mądre posunięcie. Lepiej znać i nie musieć używać niż nie znać gdy coś się wydarzy…

Pozdro z Heathrow, lecimy do domu
____________________
Anna Moja nowa działka
UlaB 11:52, 03 lut 2025

Dołączył: 23 sty 2012
Posty: 2121
Poczucie "poradzę sobie w razie czego" jest podstawą - to nie zawsze oznacza, że trzeba mieć nie wiadomo jakie umiejętności językowe, zwykle chodzi o odwagę by otworzyć usta a to jest zawsze najtrudniejsze, zwłaszcza przy naszej polskiej mentalności i poczuciu, że ktoś nas będzie nisko oceniał, bo zrobimy błąd. Inna sprawa to wiek - jeśli człowiek liznął tego angielskiego chociaż w szkole, to jakoś da radę. Natomiast ja mam zasadę, że jadąc gdzieś, uczę się przynajmniej kilku podstawowych zwrotów w lokalnym języku plus biorą takie zupełnie archaiczne, książkowe lokalne minirozmówki. I zwykle ta książeczka leży gdzieś na dnie plecaka
W Japonii rozumieją po angielsku. Starsi po prostu nie chcą mówić, chociaż tam, gdzie spotykają turystów - mówią - lepiej lub gorzej ale mówią. Byłam tam także służbowo - wszyscy z którymi się zetknęłam, mówili doskonale, nieporównywalnie lepiej niż Chinczycy czy rejon półwyspu Indochińskiego z tym ich akcentem. Ale żeby sobie tam poradzić jako turysta, wystarczy patrzeć na znaki i na telefon i wszystko się uda - wg mnie to najbardziej przyjazne miejsce na świecie dla turysty, chociaż nie można mieć złudzeń, ze wszędzie jest jak w Tokio czy innych turystycznych miejscówkach. Nie miałaś tam tak, że jak się zatrzymywałaś i coś sprawdzałaś w telefonie, to od razu ktoś podchodził z pytaniem czy nie potrzebujesz pomocy? U mnie to była norma, niezależnie czy byłam sama czy z młodym. Za każdym razem udawało się "dogadać" z lokalsami, ale jak się człowiek ruszy poza Tokio, to zaczyna być coraz ciekawiej Młodzi wg mnie mówią całkiem nieźle, tylko trzeba do nich mówić wolno i jak najprostszym językiem, żadne tam ęą.

Kar, jestem podobna do Ciebie jeśli chodzi o wyjazdy. Byłaś chociaż raz w życiu na zagranicznej wycieczce zorganizowanej? Mnie się udało raz (nie licząc wycieczek szkolnych w latach 90tych) - 25 lat temu i nigdy więcej chyba się nie skuszę. Zdajesz sobie sprawę, że zapewne wychowałaś córkę, która za chwilę sama ruszy w świat - dosłownie? Moja (3 rok studiów) już ma na koncie kilka wypraw sama lub z koleżanką (z chłopakiem mniej hahaha), na razie "tylko" po Europie. Wyjazdów krajowych, obozów harcerskich i wędrownych nie zliczę. Już przeszła chrzest bojowy, gdy posypał się plan podróży - dała radę i planuje kolejny wypad za voucher z odszkodowania Trzeba mieć nerwy ze stali, żeby być rodzicem takiej córki U mnie jeszcze młodszy czeka w blokach startowych, żebyśmy mu pozwolili gdzieś pojechać samemu.
____________________
rabaty "charytatywne" w pracy
Kordina 14:16, 03 lut 2025


Dołączył: 18 wrz 2021
Posty: 6969
UlaB zwróciłaś, między wierszami, uwagę na jeden bardzo ważny aspekt wychowawczy, uwolnić dzieci od lęków rodziców przed światem Dziecko które ma "zaliczone przygody" podróżnicze nabywa umiejętności radzenia sobie w różnych stresogennych sytuacjach, wtedy łatwiej mu w życiu realnym okiełznać problem i nie poddawać się. Wierzy bardziej w swoje siły.
Porażające jest to jak wiele dzieci i młodzieży targa się na własne życie, w moim 100 tysięcznym mieście co miesiąc dziecko ze szkoły podstawowej czy średniej....słowa psychoterapeuty dziecięcego.

Co do zorganizowanych wycieczek, mam to samo nigdy więcej, lubię kontemplować miejsca, przejrzeć i zakupić przewodniki itp ale zawsze byłam z anglojęzycznym
No i podstawowe zwroty w tubylczym języku, jak dziękuję, dzień dobry, poproszę ( i tu palec wystarczy )
____________________
Bożena - Elbląg Grzebiuszka ziemna
Kontonaogrod 17:25, 03 lut 2025

Dołączył: 17 cze 2023
Posty: 4197
Na zorganizowane mogę pojechać, czemu nie. Ale w miejsce gdzie już byłam i wszystko albo większość rzeczy które chciałam zobaczyć, widziałam.

2 lata temu na święta byłyśmy w Turcji, tydzień all inclusive W czterogwiazkowym hotelu last minutę kosztowało 500 zł. Hotel przy plaży z basenem, tydzień jedzonka pod nosek, a i tak pojechałyśmy na dwie wycieczki jednodniowe żeby wypełnić czas jakoś

Ale wyjazdy zorganizowane gdzie indziej niż Egipt czy Turcja to nie moja bajka, nie lubię jak ktoś mi organizuje no o kosztuje to więcej niż zorganizować samemu. Ma się poczucie względnego spokoju bo jednak ktoś za poskładanie tego do kupy odpowiada. Ale osobiście lubię czytać o danym miejscu i układać zwiedzanie pod siebie. Nie ma wycieczek po ogrodach botanicznych świata, czy ogrodach angielskich. A nawet jeśli są - te ostatnie - to za grube pieniądze. A dogadam się i dojadę sama i nawet nie lubię mieć innych turystów obok. A najgorzej jak są nieodpowiedzialni i wiecznie się spóźniają. Albo piją. Albo jedno i drugie.
Nie, dziękuję.

Jutro do pracy, ech.

Dziś powrót do szkoły po dwóch tygodniach ferii u nas. Jedna z nauczycielek, 39 lat, miała atak serca i zmarła. Czwórka dzieci, 2,3,7 i 11 lat.
Trzeba żyć, bo nigdy się nie wie ile czasu jeszcze mamy…
Znalazła ją nieprzytomna koleżanka z klasy młodej. Przyleciał helikopter ratunkowy, nie udało się jej uratować. Wracasz po pracy po dwóch tygodniach przerwy…

Młoda sobie poradzi. Wszędzie. Zawsze starałam się ją wychowywać na przyzwoitego i ogarniętego człowieka, uważnego na innych ale walczącego o siebie. Angielski ogarnia, może nawet lepiej ode mnie. Orientację też ma. Nie boję się że się zgubi i co wtedy. Jeździć będzie, czeka na koleżanki żeby pokończyły 18 lat bo póki go dopiero ona tyle skończyła, 2 tygodnie temu
____________________
Anna Moja nowa działka
Kontonaogrod 11:13, 05 lut 2025

Dołączył: 17 cze 2023
Posty: 4197
A W międzyczasie wiosna w ogródku









____________________
Anna Moja nowa działka
Kontonaogrod 11:18, 05 lut 2025

Dołączył: 17 cze 2023
Posty: 4197








____________________
Anna Moja nowa działka
Kontonaogrod 11:19, 05 lut 2025

Dołączył: 17 cze 2023
Posty: 4197










____________________
Anna Moja nowa działka
Kontonaogrod 16:24, 05 lut 2025

Dołączył: 17 cze 2023
Posty: 4197
Znalazłam hydraulika który zrobi mi podłogówkę za 16k. Napisałam i zadzwoniłam do mojego który chciał 26k. Dałam mu dwa tygodnie do namysłu. I stanęło ze zrobi za 18.5
Tyle przeżyjemy. I w sumie lepiej niech robi bo ma inne rzeczy do pokończenia jeszcze. Tylko nie lubię być robiona w wała.
____________________
Anna Moja nowa działka
sylwia_slomc... 18:44, 05 lut 2025


Dołączył: 20 kwi 2015
Posty: 85955
Wiosnę mamy na tym samym etapie. Za wcześnie dla mnie i dla roślin raczej też. Cięłam klona tydzień temu czyli w styczniu, mimo smarowania do dzisiaj płacze obficie
____________________
Ranczo Szmaragdowa Dolina II *** Ranczo Szmaragdowa Dolina *** Wizytówka
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies