A ja dziś paprykę i pomidory sadziłam pod folią. Późno w tym roku, ale za dużo czasu poświęcam rabatkom i nie wyrabiam z warzywkami.
Po lewej - już posadzone. W wielodoniczkach posiałam po 3 ziarenka ogórków. Tak wolę, przynajmniej nie mam pustych miejsc jak któryś nie wzejdzie, a po drugie pod folią migiem kiełkują, lepiej niż pod włókniną. Po lewej całkiem pod ścianą rośnie koperek, który sam się wysiał w wielkiej ilości. Cała lewa strona była pełna koperku, ale trzeba było zjeść szybciej. W tym roku obiecałam sobie zapanowanie nad nazwami pomidorów i jak na razie udaje mi się to kontrolować. Obok każdego posadzonego zostawiłam doniczkę, na której mam przyklejoną metkę z nazwą. Jurto idę z zeszytem i wszystko spiszę.
A tu strona prawa, gdzie jeszcze rośnie rzodkiewka i sałata. Tu się trochę nagimnastykowałam, żeby posadzić pomidory. Zdjęcia po sadzeniu nie mam.
I na koniec zbliżenie sałaty. Przypomnę o eksperymencie zimowania. Powiódł się. Zimowały sałaty liściowe i kruche - widać na zdj. A sałaty masłowe dokupiłam na rynku wczesną wiosną. Jak widać nie ma różnicy w wielkości, chociaż masłową sadziłam większą od tych co zimowały. Liściowa śmiesznie wygląda, bo zjadamy na bieżąco liście od dołu i trochę łysa na zdjęciu.