A poza tym jeszcze mierzyłam i mierzyłam te moje hektary, ale na efekty tej pracy trzeba jeszcze poczekać. Strasznie dużo u mnie zakamarków...

agniecha973 napisał(a)

A wiesz Sebek tak mnie nakręciłeś na cebulki, że licytuję i tulipany i krokusy! I to po 500 sztuk. Zobaczymy, raz mnie przebili, ale teraz może będę lepsza

Ja nigdy nie licytuję - zawsze klikam kup teraz i tyle

Sebek napisał(a)



A wiesz Sebek tak mnie nakręciłeś na cebulki, że licytuję i tulipany i krokusy! I to po 500 sztuk. Zobaczymy, raz mnie przebili, ale teraz może będę lepsza

Ja nigdy nie licytuję - zawsze klikam kup teraz i tyle

Żeby było można to bym tak zrobiła, ale akurat przy tych 500 jest tylko licytacja.

Ahaa - nie wiedziałem

Zobaczcie jaki "gustowny" taras sobie organizowaliśmy jak dzieciaki były młodsze. Takie coś z niczego.

Pszczelarnia napisał(a)

Aniu, trawa pampasowa (cortaderia - ale piękna dumna nazwa!) nie, wymarza zawsze. To już mam przerobione w ogrodzie u siebie, przedyskutowane z hodowcami traw.

A z tym się nie zgodzę
Nie zawsze
Ja miałem swoją 4 lata...piękną kwitnącą, zimującą w gruncie normalnie
Ale jednego roku jak poszedłem do wojska moi wspaniali rodzice chcieli dobrze...i zabezpieczyli ją mokrymi liścmi po sam czubek prawie
Zgniła...i taki był jej koniec
Ona nie cierpi nadmiaru wilgoci
Trza posadzić w dobrze zdrenowanym stanowisku...najlepeij na górce...wzniesieniu
Ja mam drugą u siebie....zobaczymy jak sobie poradzi

Witam swoją drogą

Witam serdecznie.
Wiesz Grzesiu, z tą mrozoodpornością to u mnie bywa różnie. niby to Dolny Śląsk, ale już pogórze, więc nie bardzo się łudzę. Milin nie dał rady, klon palmowy też. Poza tym na odsłoniętym terenie na wsi jest zupełnie inaczej niż np. 7km dalej u mojej mamy w mieście.

Robię przegląd zdjęć i wychodzi taki misz masz. Teraz o tym jak spadł śnieg i chwycił mróz 3 maja 2011.
Zapraszam na obchód pod folię. Nie doszukujcie się u mnie doskonale wypielęgnowanej ziemi bez grudek i chwastów. Po prostu uprawiając aż tyle nie mam czasu na dokładność, ale roślinki sobie radzą i to wystarcza. Swoje zbieram. A wracając do 3 maja - papryki już były posadzone, więc zrobiliśmy im kapturki z papieru - takie czapki jak do malowania, rzodkiewce i sałacie nic nie groziło, ogóreczki w paletkach jeszcze nie wzeszły, pomidorki stoją na ścieżce, bo tam najcieplej. Do tego zapalaliśmy znicze i jakoś folia przetrwała.

Szklarnia ooogromna - warto było je ratować

Baaardzo dużo się w niej zmieści

U mnie stety i niestety wszystko jest duże.