agniecha973 napisał(a)



Zadymienie chroni dobrze przed mrozem .

Tak, kiedyś o tym czytałam, ale czy ktoś z Ogrodowiska to praktykował? W tym roku w maju zmarzły nam np. czerwone i czarne porzeczki. Nie dało się ich nakryć, bo to 20 krzaków. Czy dym z ogniska pomógłby przy takim śniegu i mrozie?

Witam, dzięki za dobre słowa u mnie, a tu odpowiadam, że tak, zadymianie, zamgławianie chroni, rolnicy robią to nawet na dużych polach.
Wątek przerobiłam. Też mam ogród za duży, też ciężką gliniastą glebę, też porażkę z za dużymi iglastymi, które nas miały szybko zasłonić, tylko my posadziliśmy drogie jak diabli jodły kalifornijskie i do tej pory jest to najpaskudniejsze miejsce w ogrodzie.
Tu nieliczni [że palcem nie wytknę] mają ogrody-pudełeczka, a nawet bombonierki. Jest nawet bombonierka z lustereczkiem... Przy hektarach jest to niemożliwe.
Masz piękne gary-gliniaki. Ja oprócz garów mam kociołki do gotowania bielizny, do weckow i , uwaga, nie sadź w garach surfinii, bo nie bedzie widać pojemnika, tylko kulę kwiecia. Moje gary sa puste, ozdoba taka.
Danusia i Seba to ekipa UOP-u ogrodowiskowego. Szpiegują, wiedzą wszystko i są wszędzie. Na szczęście maja poczucie humoru, to mogę sobie tak pisać.

Odpowiedź w spr. cegły u mnie.

Dziękuję. Już czytałam. Trochę pocieszające jest to, że nie tylko mi się nie udaje. A jak się ogląda te wszystkie piękne ogrody, to jest takie wrażenie, że tylko ja sobie nie radzę. A po drugie strasznie boli jak się człowiek naczyta i myśli, że już dużo wie o tym czy o tamtym, a tu nagle teoria bierze w łeb i porażka. Oj wtedy boli...

Agnieszko człowiek całe życie się uczy i głupim umiera. To przysłowie się sprawdza. Nie sposób wiedzieć wszystkiego, a poza tym teorie się zmieniają.

To teraz proszę popatrzeć. Wiadomość dla wszystkich miłośników cisów. Zobaczcie jak Wasze roślinki będą wyglądać za 1000 lat. Zastanówcie się dobrze czy sadzić

Zastanawiam się, co będzie na miejscu gdzie mieszkam za 1000 lat. Moje cisy na szczęście są strzyżone. W KEW w Anglii strzyżone cisy mają po 300 lat.

Witam wesołą Agnieszkę!
No i znowu znalazłam się w ogrodzie wieeelkim jak ocean, ale to pierwszy z boiskiem sportowym! I jak na jego wielkość, to przynajmniej wątek przełknę na jeden raz, bo krótki w porównaniu z innymi... Wiesz co mi się najbardziej podoba w Twoim wątku? Ta wszechobecna końcówka –my... Wesoła i pracowita z Was rodzinka. I urodziwa nad podziw!!!
Współczuję Ci z powodu tych Lawsonów – aż mnie dreszcz przeszedł... Okropna strata, a ile pracy na darmo. Twoja himalajka mnie zachwyciła! Ja swojej nie obłamywałam od małego i teraz ma zbyt długi goły pień z piętrowo ułożonymi „spódniczkami”... A nie o to mi szło .
Podoba mi się Twoja metoda „kto pyta, nie błądzi” – ja nie muszę już pytać, bo nieraz u Ciebie znajduję odpowiedzi...
Miło spędziłam czas u Ciebie... Już sobie wyobrażam, co tu się będzie działo na wiosnę!
Pozdrawiam!

Witam bardzo serdecznie. Bardzo cieszą mnie Twoje odwiedziny. Dziękuję za bardzo miłe słowa. Takie komplementy, że aż nie wiem co odpowiedzieć. Wątek krótki, bo niedawno rozpoczęty, ale jak zacznę wklejać rysunki terenu wokół domu to chyba się rozkręci. Taką mam nadzieję.
Pracy z Lawsonami rzeczywiście było co niemiara, bo to duże rośliny, ale jakoś powoli przełknęłam tą porażkę, zresztą nie tylko ja. Najpierw tato był zaangażowany w transport, bo ma busa. Później mąż, synowie i dwóch kuzynów kopało doły, ja zasypywałam i podlewałam, a później....wszyscy chodzili i zaglądali czy te gałązki to na pewno żółkną.
Himalajkę obłamywałam tyko raz, ale wypiękniała wtedy. Rok temu nasadziłam jeszcze cały szpaler wzdłuż drogi do domu z myślą, że będę je formować w coś w rodzaju kulek. Na razie mają może 30 cm, ale żyją. Sosny jak już się przyjmą to mają co roku ładne przyrosty. Jeśli chcesz, to pokaż swoją himalajkę. Chętnie zobaczę "co z niej wyrośnie".
Pozdrawiam i mam nadzieję, że niedługo trafię i do Twojego wątku. Strasznie dużo tu czytania, a każdy wątek zawiera coś cennego. Dlatego czytam tylko kilka na raz i jak kończę to przeskakuję na następne.
Do miłego.

agniecha973 napisał(a)

pocieszające jest to, że nie tylko mi się nie udaje. A jak się ogląda te wszystkie piękne ogrody, to jest takie wrażenie, że tylko ja sobie nie radzę. .

Agnieszko, w Tobie jest tyle wigoru, że wszystko Ci się wspaniale uda, przecież to dopiero początki, a to najtrudniejsze! Teren masz tak ogromny, że cukierkowej bombonierki z niego nie zrobisz. Dobrze Ci radzi Dominika - sadź duże rośliny, zadrzewiaj, zakrzewiaj... Na moje rabatki nawet nie trać czasu, bo mój wątek jak na razie jest mało ogrodowy. W większości jest to ROZPACZ CZARNA!
Ja też chciałabym wyssać z Ogrodowiska do ostatniej kropelki wiedzę wszelaką, ale na razie trawię tylko „Nasze ogrody”, czasem do kuchni zaglądam, bo tu wszyscy serwują takie specjały, że nie można się oprzeć.
Zerknij na moją himalajkę - ma się nijak do Twojej...



Jak widzisz, ma już 3 falbanki spódniczki, czwarta się robi na wierzchołku...
Fatalne zdjęcie, bo juz szarówka.