Aga, ja Was podejrzewam o jeszcze większego, ale zatajonego, więc ten złoty medal to dyskusyjny jest.
A z tym smakiem anyżkowym, to niestety źle mi się kojarzy z dzieciństwem. Raz na jakiś czas ktoś z zagranicy przywoził żelki - misie i część z nich byłą anyżkowa. Jak się trafiło na takiego, to jeszcze przy dziesiątym z kolei też było czuć ten posmak. Błe...
Agnieszko,z tym anyżkiem nie jest aż tak źle,ja dotychczas kojarzyłam z herbatką na wzdęcia dla dzieci
Ale kiedyś zrobiłam zapiekany z serem feta i był całkiem niezły
Tak wygląda moja nowa różanka. Zmałpowałam od Kasiog wyściełanie papierem. Do tej pory ścieliliśmy tylko skoszoną trawą, ale to jeszcze lepszy pomysł.
Najpierw tak
Później tak
A na koniec nasypałam jeszcze ziemi z ubiegłorocznych skrzynek balkonowych od siebie i od mamy, będzie łatwiej plewić, bo moja ziemi łatwo się zlewa. Taki sam zabieg (bez ziemi na wierzchu) przeszła rabata z tawuami i berberysami przy suchej rzece.
Acha, te kartki są z drugiej strony zadrukowane, nie myślcie, że zainwestowąłam w ryzę papieru na grządki
Próbujemy jakoś pomóc roślinkom się rozrosnąć, bo w niektórych miejscach psy trochę niszczą. Problem jest pod okapem dachu, wylegują się w miejscach, gdzie aktualnie nie pada (to problem tylko podczas deszczu), bo one nie korzystają za dużo z bud i szukają wtedy suchych miejsc. Mój M zrobił na szybkiego kawałek płotka do akceptacji. Jak zakręciłam nosem, to kazał wstawić na ogrodowisko, bo jest pewny, ze tu się spodoba
Aga , Ty to robisz takie czary mary podziwiam Cię a różanka fanie wygląda , krzaczki podrosną ... nie wiem , gdzie ona jest ...od strony tarasu ? i będą potrzebowały podpór?
a co do płotka, ach Ci Nasi M. .... dowcipni są bardzo ... ale płotek nie jest zły, najważniejsze , żeby spełniał swoją funkcję