Ania, płotek bardzo swojski ale nawet niedokończony spełnił swoje zadanie, bo przeciął trasę spacerową psów (a one zawsze tymi samymi ścieżkami chodzą). Trzeba pomyśleć o ciągu dalszym.

Ewalm, ja chyba mam jakieś designerskie korzenie, he he. Najpierw pisaliście, że hiacynt w skorupkach designerski, teraz kartki w różach. Widok był ciekawy przez chwilę, ale trzeba było szybko przysypywać, bo wiatr chciał papiery zabierać.Nie ma już grudek ziemi.

Ewa - super komentarz do tych kartek z ziemią na wierzchu Aga Twoje rządki mnie powalają - 5 paczek nasion marchwi??? ja posiałam pół, jednej i będę miała duuużo marchwi

pozdrawiam!!!

Karolina, kiedyś w jednej z książek do angielskiego był taki tekst, gdzie facet z Teksasu opowiadał, że ma duży dom, dwa baseny, boisko, helikopter, lotnisko dla niego i nie pamiętam co tam jeszcze. Na koniec mówił takie zdanie (z intonacją typową dla Amerykanina pozbawionego kompleksów) "Everything is BIG in Texas". Mi to zdanie utkwiło na tyle, że czasem jak ktoś coś powie o wielkości naszej działki czy my sami sobie uzmysłowimy, że czegoś tam jest dużo, to zaraz chórem z M-em mówimy "Everything is BIG in Texas". Takie tam nasze domowe powiedzonko, niekoniecznie śmieszne dla innych.

dobre chyba przejmiemy

U nas funkcjonuje 'ninja nie może być miętka'
albo 'załatwić sprawę owocowo'.

Ewa, objaśnij trochę tą ninję, choć tu się można domyślić. Ale owocowo to już mam kłopot.
U nas jest dość popularny tekst z "Killera". Jak powiem do M - jajka sobie usmaż, to wiecie co odpowiada? Ale to tylko my do siebie, dzieci w to powiedzenie jeszcze nie wciągam, choć mam dwóch chłopaków, więc też będzie pasować.

To pierwsze znaczy mniej wiecej tyle, żeby nie marudzić, bo trzeba być twardym jak Roman Bratny, a to drugie, że się udało coś załatwić, przy czym owocowo jest swobodną interpretacją od owocnie. Sprawę załatwić owocnie, znaczy 'się udało'.
Nasze pochodzą z życia i nie są cytatami z filmów więc trudniej wyjaśnić ich kontekst.

A z filmowych używamy "ciemość widzę, ciemność" albo "mydłem go, mydłem go! -mydłem? bohatera?"

To my na marudzenie mamy podsłyszane w łazience we Włoszech. Wściekła matka do ryczącego dziecka - BASTA LAMENTE! Coś jeszcze z Maryją Madonną dodała, ale tego już nie pamiętamy w całości.

Jakby się tak mocno sprężyć, to trochę tego jest w słowniku rodzinnym.

To może i lepiej, że nie pamiętacie

A, i jeszcze "serio, serio" używamy - to Osioł ze Shreka mówił.

i "cała Cola ze mnie wyszła" - to niepijący alkoholu kolega na imprezie, jak się bardzo natańcował, zgrzał, zmęczył i był spragniony.