Kasiu ja tak długo czekałam żeby bluszcz ruszył z masą, dobrych kilka lat to trwało.
A teraz zaczynam być na etapie "na cholerę mi to było

Trzymam kciuki za karczowanie. U mnie na razie eM znajduje w tym frajdę, oby jak najdłużej

Kosodrzewiny też mam na liście do wycięcia. Znudziło mi się ustrzykiwanie.
Poza tym starsze egzemplarze mimo opieki masowo gubią igły.
Fajnie, że na kule wymieniasz.